Od 24 lutego, rosyjska armia straciła na Ukrainie ponad 24 tys. zabitych i 70 tys. rannych. Ale co najważniejsze, straciła wizerunek „potężnej siły” i „drugiej armii świata”.
Najdobitniejszym dowodem na degradację rosyjskiego okupanta, a w istocie całego społeczeństwa rosyjskiego, są treści rozmów telefonicznych z krewnymi, które są regularnie przechwytywane i publikowane przez ukraińskie służby bezpieczeństwa.
Bojownicy „armady Putina” nie mówią o patriotyzmie, moralności czy pragnieniu sprawiedliwego zwycięstwa, ale o skradzionych kosztownościach, krótkowzrocznych i tchórzliwych dowódcach, ogromnych stratach i chęci powrotu do domu wszelkimi możliwymi sposobami.
TV Nowoje Vremia ostatnie wyznania rosyjskich okupantów;.
***
— Nie wiem, jak przewieźć to wszystko przez granicę. Strasznie dużo tego wszystkiego. Po prostu przejmujemy miasto, każdy dom jest twój, tylko wchodzić. Mam tu trochę dolarów. Niedługo przyjadę, wymienimy (na ruble?). Czy złoto nie zyskało tam na wartości?
— Wzrosło na początku wojny. Teraz spadło z powrotem. Ale nie ma się co martwić: to waluta, która nie pójdzie na dno. Nie tak jak w przypadku rubla.
***
— Typy, jednym słowem, poprzywozili ich tu k…wa, sprowadzli. Jadą tu, gwałcą kobiety, rabują. Mamy chłopaka z Pskowa, który jest teraz w Petersburgu. Przyjechał tu, zgwałcił kobietę, zabił ją, okradł. Tam strasznie dużu tej ch…. związanej z grabieżami.
***
— Dziś rano poszliśmy do ataku. Zwiadowcy powiedzieli, że nie ma tam nikogo, nie ma nawet min. Weszli do środka. Jako pierwszy jechał czołg. Od razu został trafiony. Przesunął się w lewo – a tam mina. Załoga wyskoczyła i to wszystko – został spalony. A także dwa następne. W piechocie pozostało 5 osób. Reszta się dzisiaj poddała… Tu jest taka masakra. Generałowie – oni chcą, żebyśmy szli dalej i dalej. Wszyscy, nawet czołgiści, mówimy teraz: nigdzie się nie wybieramy.
***
— Cóż, wielu generałom odstrzelą głowy, rozumiesz?
— Oczywiście, że tak.
— Zostaną wyciągnięte wnioski. Po prostu oszukali Putina! Dlatego wszystko zaczęło się w ten sposób.
***
— „Kukułka” jedzie. Chcę wrócić do domu. Czekam na koniec. A jeśli będę tu jeszcze do połowy maja lub czerwca, to skręcę nogę i pojadę do domu. Ja zadzwonię do Ciebie, Ty zadzwonisz do różnych urzędów i złożysz skargę, i na tym koniec.
***
— W każdym razie jeden generał, taki jak u was pod Iziumem przyjechał, zapędził swoją brygadę czołgów na pole minowe: Nu -ka, wszyscy szybko atakujemy. I połowa brygady spalona. A żołnierz nie wytrzymał – gdy wrócił, uruchomił czołg i przejechał się po nogach generała. I ten potem umarł w szpitalu.
***
— Rosgwardia z obwodu moskiewskiego i czołgiści z Bogucharska [z obwodu woroneskiego] po prostu pozabijali się nawzajem i tyle.
— Słyszałem o tym.
— Przez pierwszy miesiąc byliśmy po prostu w szoku. Bo przyjeżdżamy do nich, bijemy się nawzajem i wyjeżdżamamy. Ci spadochroniarze, którzy siedzą, nie pojechali nawet do Iziumu. Siedzą gdzieś, elity, pilnują własnych krzaków.
***
— Okradają miejscowych. Ukradli motocykl, jeżdżą po okolicy.
— Zbieracie złoto? U nas złoto po 10 tysięcy za gram.
***
— Jestem wstrząśnięty, jak można tak żyć. Wszystko zostało tu zbombardowane. Wszystko, co było i czego nie było – zostało zbombardowane. Izium to miasto porównywalne z Woroneżem [liczba ludności – ponad 1 mln osób]. Teraz nie pozostało z niego nic. Po prostu ruiny. Ruiny, kratery i babcie i dziadki.
— Cóż, Charków to też ogromne miasto.
—Charków ma już kompletnie przesrane. Został mocno zbombardowany. Od miesiąca jest zbombardowany.
***
— W naszym pułku został jeden czołg. Rano sami zepsuliśmy nasz czołg, żeby nie musieć jechać. BTR bez nas pojechały, i tam było trzech „200” [zabitych] i wielu „300” [rannych] w ciężkim stanie.
— No i dzięki Bogu! Rozbierzcie go na części, oddajcie na złom, a zostaniecie przy życiu.
***
— Są przerażeni. Dowódcy się boją. [Dowódca] ukrywa się w piwnicy. Stamtąd wydaje rozkazy. Nigdy nie był na froncie.
— Kiedy po raz pierwszy atakowaliście, uciekł, prawda? I właśnie wtedy do niewoli dostało się ośmiu chłopaków?
— Tak.
— Czy to on? Rozumiem. Dali mu już stopień pułkownika, prawda?
— I pułkownika i Order Odwagi.
***
— Jakie 1350 [liczba zabitych żołnierzy rosyjskich oficjalnie uznana przez Moskwę]… 14 tysięcy na początku operacji. Pojedynczo przyjeżdżały samochody ciężarowe KAMAZ, a także lawety szły zamknięte i zaryglowane. A tam, gdzie przejeżdżały, zostawiały kałuże krwi. Zbierali ich tylko w workach w kawałkach – kto był rozerwany, tego, k….a, zabierali.
***
— Pieniędzmi wciąż kuszą i kuszą. Od dziesiątego mają przeliczyć: kolejne 8 tys. dziennie, a od pierwszego maja 15 tys. dziennie! A jeśli nie pójdziecie, to nic wam nie damy!
***
— Wszyscy normalni zostali już zabici lub ranni. Zostali tylko kretyni. To jest trudne. Nikt nie został, są tacy, którzy zdezerterowali.
***
— Powiedziałeś, że dojdziesz do jakiejś wioski, o, do rzeki.
— Do rzeki jest jeszcze pięć lub cztery wioski. Wydaje się to łatwe, ale szliśmy przez 2 godziny w warunkach bojowych. Wczoraj wysadziliśmy w powietrze „toplak” (transporter z olejem napędowym). Nasza artyleria jest najgorsza na świecie.
— Dlaczego?
— Nie uderza w nic.
***
— Co tam dobrego przywieziesz?
— Kur…, nic. Trzy laptopy.
— Gdzie je, kur… schowasz? Solić będziesz?
***
— Mało, tato, zupełnie mało. Z 52 osobowego oddziału zostało nas 17. Ilu z nas było tam z BTR-ów, 350 przyjechało? Zostało ich mniej niż 100.
— Co za chu….. Czy są tam jacyś odpowiedni dowódcy?
— Normalnych już nie ma.
Katem z Buczy okazał się Białorusin. Ustalono jego personalia (WIDEO)
oprac. ba za nv.ua
1 komentarz
robercik
4 maja 2022 o 12:47Babcia mi opowiadała, że jak ruSSka swołocz napadła 17.09.1939 roku na Polskę to kacapskie onuce wykręcały w polskich domach krany. Gdy zapytała się po co to robią to powiedzieli, że jak po wojnie wrócą do siebie to wkręcą w ściany krany i też będą mieli wodę … i tak jest tam do dzisiaj oprócz moSSkwy i leningradu !!!