Przez rok funkcjonariusze białoruskich służb specjalnych, przy pomocy przedstawiciela organizacji opozycyjnej byli na bieżąco informowani o tym, co się dzieje wśród białoruskich emigrantów politycznych w Warszawie.
Jak podaje telewizja ONT, Komitet Bezpieczeństwa Państwa (KGB) od ponad roku prowadzi w Warszawie operację wśród białoruskiej opozycji.
W miniony weekend w jednym z ośrodków białoruskiej opozycji w Polsce odbyło się seminarium poświęcone kwestiom bezpieczeństwa. Część prelegentów wzięła w nim udział poprzez komunikator Zoom.
Białoruska telewizja podała, że wydarzenie organizował 59-letni Leonid Aksjonow. Mężczyzna pochodzi z Mohylewa, jest członkiem jednej z partii opozycyjnych, w Polsce przebywa od lutego 2022 roku.
Opozycjonista miał pracować w Polsce na różnych stanowiskach, aż otrzymał dobrze płatną posadę „niezależnego audytora UE”. Leonid Aksjonow wierzył, że uczestniczy w wydarzeniach opozycji jako tajny audytor, ale w rzeczywistości był tajnym agentem KGB. Przez ponad rok był prowadzony przez białoruskie służby specjalne, dostarczał im raporty na temat działalności opozycji na uchodźstwie.
Po tym, jak poinformował, że zamierza wyjechać na kilka miesięcy do Norwegii, aby tam pracować, „biuro” postanowiło go „wyrzucić”, ale na koniec zaproponowano mu zorganizowanie seminarium w Warszawie. Podczas wywiadu na ZOOM-ie miał opowiedzieć, jak białoruska opozycja wydaje europejskie dotacje. Był przekonany, że uczestniczy w wydarzeniu opozycji jako tajny audytor UE, ale …..
Zamiast białoruskiego opozycjonisty na ekranach w Białoruskim Hubie Młodzieżowym w Warszawie pojawił się Kanstantin Byczek, oficer białoruskiego KGB (Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego).
„Dobry wieczór wszystkim obecnym. Przede wszystkim, w imieniu Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego, chciałbym podziękować obywatelowi Aksjonowowi za jego długą i owocną współpracę z nami”
– powiedział Konstantin Byczek, zastępca naczelnika wydziału śledczego KGB, za pośrednictwem łącza wideo z warszawskim biurem opozycji.
„Próby naruszenia białoruskiej państwowości nazywane są w cywilizowanych krajach ekstremizmem i są kwalifikowane zgodnie z odpowiednimi artykułami Kodeksu Karnego Republiki Białoruś”.
W tym momencie, jak wynika z relacji ONT, połączenie z Warszawą zostało przerwane, ale Byczek kontynuował swoje przemówienie słowami:
„Najrozsądniejszą rzeczą z waszej strony byłoby oddanie się w ręce właściwych organów i wyrażenie skruchy. Jeśli nie będzie żadnych pytań, proponuję uznać akcję prewencji ogólnej za pomyślnie zakończoną. Spotkamy się w Wydziale Śledczym KGB”.
Portal Pozirk przytacza wypowiedź Aksjonawa, który powiedział, że „myślał, iż współpracuje z przedstawicielem komisji UE ds. bezpieczeństwa” i przeprosił wszystkich, „których wciągnął w tę awanturę”.
Zapewnił, że około rok temu otrzymał propozycję pracy rzekomo dla „jakiejś komisji”, a jego zadaniem miało być monitorowanie wydarzeń organizowanych przez białoruską emigrację. Miał, jak powiedział w wywiadzie dla portalu Mediazona, uczestniczyć w czterech imprezach. Twierdzi, że przekazywał jedynie informacje, które były dostępne publicznie (miał podawać m.in. liczbę i skład uczestników) ponieważ do innych nie miał dostępu. Mężczyzna powiedział, że został oszukany przez KGB i że „nawet takie stare wygi jak on trafiają w pułapkę”.
ba
1 komentarz
krogulec
21 listopada 2023 o 09:33Ruskie wtyki są wszędzie.