Na wspólnej konferencji prasowej z szefem szwedzkiego rządu Stefanem Lofvenem premier Beata Szydło podkreśliła, że Szwecja jest strategicznym partnerem Polski w regionie i w UE.
Wtorkowe rozmowy potwierdziły, że nasza bliskość nie wynika jedynie z położenia geograficznego, ale przede wszystkim z podobnego podejścia do wielu kwestii, z podobieństwa wyzwań, wspólnoty interesów i zbliżonej percepcji zagrożeń – powiedziała polska premier.
Wśród tematów wtorkowych rozmów premierów Polski i Szwecji znalazły się m.in. relacje z Rosją, w tym sprawa organizowanych przez Moskwę manewrów wojskowych i akcji dezinformacyjnych. – To wszystko odnotowujemy jako zagrożenia, które powinny być brane pod uwagę przez nasze dwa państwa – mówiła szefowa polskiego rządu.
– Zgodziliśmy się z panem premierem, że jako państwa-pomysłodawcy Partnerstwa Wschodniego w sposób szczególny czujemy się odpowiedzialni za jego dalszą przyszłość. Jesteśmy zdeterminowani, aby wspólnie pracować nad reformą Partnerstwa, także w kontekście listopadowego szczytu – powiedziała premier Beata Szydło.
Kresy24.pl/Polskie Radio
4 komentarzy
SyøTroll
20 czerwca 2017 o 13:56W pełni popieram, do kompletu brakuje jeszcze tylko Danii i Finlandii.
jubus
21 czerwca 2017 o 12:23I Norwegii, do tego Islandia, kraje bałtyckie.
Niestety, to co mnie bardzo mierzi to hipokryzja PiSowskiego rządu. Nie dalej niż 2 tygodnie temu, oglądałem nagonkę w TVPiS na Szwecję i tezy, które tam były, były raczej skrajnie antagonistyczne w stosunku do mocno lewicującego rządu.
Ja chciałbym przypomnieć, że to Polska póki co, przyjmuje najwięcej imigrantów w regionie Morza Bałtyckiego, tyle, że z Ukrainy. Nasz „antyimigracyjny”, patryotycny ząd, oczywiście to popiera, bo przecież „Ukraina cacy, Rosja be”.
Z tego co mi wiadomo, to znaczna część imigrantów którzy przybyli w 2015 roku i później została już deportowana lub przymierza się do tego. Nastroje w Szwecji są zdecydowanie antyimigracyjne i fakt, że mocno lewicujący premier, zmienił radykalnie zdanie co do imigracji, to pozytywny znak. Dlaczegóż więc, Polska nie może wziąść przykładu ze Szwecji i nie może deportować znacznej części Ukraińców i innych imigrantów ekonomicznych, którzy pracują w Polsce nielegalnie? Ci, co pracują legalnie, mogą zostać, ale pod warunkiem nauczenia się języka polskiego i pełnej asymilicji z polskim społeczeństwem, tj. wyrzeczeniem się swojej ukraińskości.
jubus
21 czerwca 2017 o 12:27Co do Finlandii, nie widać, żeby Finowie byli zainteresowani współpracą z Polską. Dla Finlandii, mimo wszystko, ważniejsza jest Rosja. Finlandia, nie wejdzie do NATO z tego powodu, a przecież Polska pod rządami NATOwskich oszołomów, bardzo by chciała by NATO ogarnęło cały świat i parę ościennych galaktyk.
Szwecja też nie skłania się ku NATO, na szczęście, choć ostatnie sondaże pokazują jednak przewagę zwolenników przystąpienia tego państwa do Układu Waszyngtońskiego.
Warto jednak przypomnieć, że Szwecja od ponad już 200 lat jest neutralna i trzyma się tej zasady. Do UE weszła przez przypadek, bo marginalną większością głosów, niewiele wyższą niż sąsiednia Norwegia, która odrzuciła Euroraj. Myslę, że jeśli nic się nie zmieni, to Szwecja będzie pierwszym krajem który z UE wystąpi, ale to bardzo zależy od tego, jak potoczy się sprawa Brexitu.
Jan
3 lipca 2017 o 18:14Przecież to jest jasne. Finlandia, mimo swojego bohaterstwa w wojnie obronnej po napaści ZSRS, przegrała, straciła część terytorium (dla przykładu przed IIwś Norwegia miała granicę na północy z Finlandią teraz ma też z Rosja, bo Sowieci zaanektowali północ F.). Finowie nie chcą się wiązać z czymkolwiek co zostanie uznane za wrogie nastawienie do Rosji. Zresztą po IIwś niejeden raz Rosja próbowała ingerować w wewnętrzne sprawy F. Finowie boją się jak … A poza tym są też wdzięczni Rosji, która mogła po wojnie zrobić z niej republikę na kształt Polski Ludowej.