Białoruska piosenkarka, liderka zespołu Naka zaapelowała na facebooku o jedność narodu wobec niedawnego wzmożenia represji przez reżim Łukaszenki. Jak czytamy w tekście, od ponad 20 lat Białorusini są „poniżani, bici, więzieni”. Poniżej pełna treść tego przejmującego apelu (tłum. redakcja):
Przyjaciele!
Ponieważ skala kłamstwa i wojny informacyjnej przekracza wszelką wyobraźnię, uważam za koniecznie skierować do Was ten przekaz. Po pierwsze – słowa te kieruję do ludzi spoza Białorusi – nie jesteśmy terrorystami, jesteśmy normalnymi, odpowiedzialnymi ludźmi, którzy są zmęczeni nadużyciami i korupcją rządzących.
Nie chcemy wojny, nie zamierzamy dokonywać aktów terroru, nie produkujemy koktajli Mołotowa ani bomb. Nie chcemy ofiar, nawet wśród tych, którzy z naszych podatków opłacani używają przeciw nam karabinów.
Jesteśmy poniżani, bici, więzieni, ale mimo to – nie chcemy wojny. Od dziesięcioleci nie mamy prawa wyrażać naszego sprzeciwu, nie pozwalają nam na to, używając siły i zastraszając. Sposób, w jaki władze manipulują, a mówiąc otwarcie: kłamią, dowodzi, że ludzie są dla nich tylko mięsem do opodatkowania.
Ale jesteśmy ludźmi. Żyjemy. I nie chcemy żyć w ciągłym strachu przed represjami. Co powinniśmy zrobić, będąc w tym piekle? Czy jest szansa, żeby w sposób pokojowy zmienić oblicze tego kraju, który był bezwzględnie oprymowany od ponad 20 lat? Mam nadzieję, że tak…
Szansy upatruję w zjednoczeniu tych wszystkich, którzy widzą prawdziwą naturę rzeczy tego, co dzieje się dookoła. Byliśmy podzieleni na tyle, że nie ma w nas siły. Musimy być razem. Potrzebujemy tego bardziej, niż kiedykolwiek. Musimy wymieniać się rzetelną informacją, pomagać więźniom, chronić siebie nawzajem, bez względu na różnice. Wtedy będziemy siłą, której nie rozpędzą żadne wojska i żadna milicja nie aresztuje.
Wołam o jedność. To będzie pierwszy krok…
Polacy powinni pamiętać zawsze o słowach Zbigniewa Herberta: „gniew Twój bezsilny niech będzie jak morze, ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych”. Dzisiaj, rozważając tę frazę, jesteśmy myślami z narodem białoruskim. Żywe Biełarus’!
Kresy24.pl
7 komentarzy
tagore
28 marca 2017 o 22:35Białorusini muszą sami dojrzeć do działania.
józef III
28 marca 2017 o 23:27„jedność” jaka ? co się stało z „jednością” Solidarności po 1989 ? Nie ma czegoś takiego jak „jedność”, to utopia
Paweł Bohdanowicz
29 marca 2017 o 10:34Ma Pan (tym razem) rację. Nigdy nie było i nie będzie całkowitej jedności. Należy jednak dążyć do zmobilizowania większości (albo chociaż dużej części) wokół nadrzędnego celu.
Na marginesie:
Żeby mówić o „Solidarności” trzeba by najpierw zdefiniować, co rozumiemy przez „Solidarność”.
„Solidarność” od początku była organizacją tak nasyconą kretami-agentami, że właściwie nie wiadomo, gdzie kończyła się „Solidarność” a zaczynała „antysolidarność”. W Solidarności było sporo ludzi odważnych i mądrych. Którzy to? To ci, o których po 1989 roku było cicho. Im bardziej intensywne milczenie, tym bardziej wartościowy człowiek.
SyøTroll
29 marca 2017 o 10:30jestem sceptyczny. Jakoś nie wyobrażam sobie tej jedności, „ruskomirowców”, „łukaszenkowców” i mińskiego ZPB Łysego, „młodofrontowców” i innych nacjonalistów umizgających się od czasu do czasu do UE, oraz „proeuropejskich” w tym polskiej mniejszości, z warszawskiego ZPB Borys. Zbyt różne wizje na temat przyszłości Białorusi.
Paweł Bohdanowicz
30 marca 2017 o 17:51Czy w 1920 roku była w Polsce jedność? Też nie było całkowitej jedności, ale zdołano zmobilizować dostatecznie dużą część społeczeństwa, żeby obronić niepodległość. To można nazwać jednością.
Agnieszka
30 marca 2017 o 10:17Tak nie można,wlejcie tym ludziom trochę optymizmu do serca.
Wszystko można osiągnąć będąc solidarnym i nie można sobie pozwalać na takie traktowanie.
ŻYWE BIELARUS!!!
Paweł Bohdanowicz
30 marca 2017 o 17:48Przyłączam się do Pani głosu.