Minister agresji Rosji (zwany dla niepoznaki ministrem obrony Rosji) Siergiej Szojgu ogłosił, że zakończyła się „częściowa mobilizacja”.
Szojgu powiedział, że to dlatego, że osiągnięty został cel 300 tysięcy zmobilizowanych. Szojgu podawał też inne liczby, na przykład o przeszkolonych czy skierowanych do inwazji na Ukrainę (jak mówi się w Rosji, do „operacji specjalnej”), ale liczby podawane przez Moskwę nie mają znaczenia. Wiadomo na przykład, że zmobilizowani nie są szkoleni, tylko od razu rzucani na śmierć.
Czy to rzeczywiście koniec mobilizacji – czas pokaże. Co do celu „częściowej mobilizacji”, to rzeczywiście, Kreml podawał taką liczbę, jednak dekret Putina dotyczący mobilizacji został utajniony w punkcie, gdzie podana jest liczba żołnierzy do zmobilizowania.
Doradca prezydenta Ołeksij Arestowycz, powołując się na informacje ukraińskiego wywiadu wojskowego, mówił na początku mobilizacji kilka tygodni temmu, że do końca roku Rosja chce zmobilizować nawet 1 mln ludzi.
Nie ma wątpliwości, że Putin chce zmobilizować jak najwięcej i dalej rzucać ich w postaci mięsa armatniego, z drugiej strony, może być to niemożliwe, niezależnie od intencji tyrana Rosji. Co najmniej setki tysięcy Rosjan uciekło przed mobilizacją, a premier Rosji Michaił Miszustin powiedział niedawno, że mobilizacja staje się problemem dla rosyjskiej gospodarki.
Tymczasem, jak pisaliśmy, Rosja ogłosiła oficjalnie w ostatnich dnia, że walczy na Ukrainie z satanizmem oraz morderczymi amerykańskimi komarami z amerykańskich biolaboratoriów na Ukrainie.
Oprac. MaH, themoscowtimes.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!