Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego Kiryło Budanow nie widzi możliwości nowej inwazji z terytorium Białorusi teraz i w dającej się przewidzieć przyszłości. Działania na Ukrainie toczą się obecnie w sytuacji, w której ani Ukraina, ani Rosja nie mogą odnieść znaczącego sukcesu – powiedział w rozmowie z BBC szef ukraińskiego wywiadu wojskowego.
„Chociaż nie możemy ich na razie pokonać na wszystkich kierunkach, tak samo oni nie mogą pokonać nas. Dlatego te przerażające działania są przygotowaniami do wyzwolenia naszych terytoriów” – twierdzi. Jednocześnie dodaje, że kluczowe dla Ukrainy pozostają dostawy broni z Zachodu.
Budanow stwierdza też z przekonaniem, że dziś nie ma żadnych oznak przygotowań do drugiej inwazji z Białorusi i optymistycznie przewiduje, że wojna zakończy się wraz z powrotem na Ukrainę granic z 1991 roku.
Ukraińskie władze zapowiadały możliwość nowej dużej ofensywy Federacji Rosyjskiej na początku przyszłego roku. Kiryło Budanow uważa, że taka opcja istnieje jako plan.
„Istniała zawsze, istnieje teraz i niestety będzie istnieć jeszcze przez jakiś czas, nawet po zakończeniu wojny. W tej chwili nie ma żadnych informacji, żadnych oznak, prawdziwych oznak przygotowań do nowej inwazji na Kijów, mam na myśli stolicę lub kierunek północny w ogóle”.
Budanow powiedział o możliwości inwazji z Białorusi:
„Nie widzę żadnych oznak przygotowań do inwazji na Kijów z Białorusi. Na teraz i w najbliższej przyszłości. (…) Jeśli pojawią się informacje, weźmiemy je pod uwagę. Jeśli nie ma informacji, to jej nie ma. Ale powtórzę jeszcze raz, hipotetycznie, teoretycznie, Rosja knuje takie pomysły. Jednak nie mają żadnych możliwości, aby to zrobić w ogóle”.
Budanow mówił o rosyjskich działaniach wojskowych na Białorusi, o tym, że rosyjskie wojska szkolą się na Białorusi, przekazywany jest tam sprzęt wojskowy, a z Rosji na Białoruś wysyłane są szpitale polowe:
„Dokładnie wiemy o wszystkich ruchach Rosjan i wszystkich ich działaniach. I powiem szczerze: ugrupowanie, które tam stworzyli, w żaden sposób nie odpowiada ugrupowaniu ofensywnemu ani ugrupowaniu, które mogłoby stanowić realne zagrożenie. Na przykład w związku z tak głośnym epizodem, na którym wszyscy polegali cztery lub pięć dni temu. Podkreślam, że jest to specjalna operacja informacyjna Federacji Rosyjskiej mająca na celu wprowadzenie nas jako Ukrainy w błąd”.
Budanow zwraca uwagę, że okupanci demonstracyjnie, w dniu wylotu Zełenskiego do USA rozpoczęli pozorowany przezrzut swoich wojsk bliżej granicy;
„Tylko po to, żeby każdy mógł nagrywać, nawet jeśli nie chciał tego oglądać. Oni sami, poprzez kontrolowane media, pokazali to, znacznie zwiększając liczbę sprzętu i żołnierzy, którzy rzekomo już wyruszyli szturmować Ukrainę. Zostali tam pół dnia bez rozładunku. A wieczorem już wracali tam, skąd przybyli. Nazywa się to „karuzelą”. Są to działania demonstracyjne, które pokazują niejako ruchy na dużą skalę, przygotowanie do czegoś”.
Odnosząc się do spotkania Putina z Łukaszenką, na którym prezydent Rosji rzekomo próbował przekonać Białoruś do zaangażowania armii białoruskiej w wojnę z Ukrainą, Budanow odpowiedział:
„Armia białoruska nie zostanie na razie użyta w wojnie z Ukrainą. To absolutnie nie leży w interesie Białorusi, a białoruska armia nie ma ochoty w tym uczestniczyć, samo społeczeństwo białoruskie nie bardzo przyjmuje taki pomysł, więc Łukaszenka robi wszystko, by nie dopuścić przede wszystkim do katastrofy.
Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO) Ołeksij Daniłow przyznał w rozmowie z Kyiv Post, że ukraińskie władze wiedzą, co dzieje się na tymczasowo okupowanych terytoriach Krymu, obwodów donieckiego i ługańskiego, a także na Białorusi.
Zapytany, czy widzi jakąkolwiek aktywność na Białorusi, sekretarz ABW zaznaczył, że trudno powiedzieć, ponieważ zależy to od wielu czynników, na które Ukraina nie ma wpływu.
„Ale wiemy na pewno, że Białorusini nie chcą z nami walczyć. Nigdy nie zrobiliśmy im nic złego – dodał.
Według niego prezydent Rosji Władimir Putin nie po raz pierwszy próbuje wciągnąć Aleksandra Łukaszenkę do „krwawej maszynki do mięsa”.
„Łukaszenka rozumie, że jeśli do tego dojdzie, koniec nadejdzie i to bardzo szybko. „Nikt na Ukrainie, Białorusi ani w innych krajach świata mu nie wybaczy” – powiedział Daniłow.
ba za bbc.com/kyivpost.com
1 komentarz
Kocur
1 stycznia 2023 o 02:36Baćka jest na tyle głupi, na ile jest zależny od Rosji, ale jest też na swój sposób przebiegły i potrafi lawirować aby osiągnąć swoje cele.