Minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkevičius jest przekonany, że dla przyszłości Białorusinów ważny jest nie tyle dzień wyborów prezydenckich (9 sierpnia), ile pierwszy dzień po wyborach.
„Dzień po wyborach jest najważniejszy. Nie prognozowałbym, że w samym dniu wyborów może się wydarzyć coś wyjątkowego. (…) To pierwszy dzień po wyborach jest ważny, kiedy zostaną ogłoszone wyniki. Wówczas bardzo ważna jest reakcja władz i sprzeciw wobec tych wyników. Wtedy zobaczymy, jak bardzo społeczeństwo dojrzało do tego zwrotu, zmiany. Zobaczymy co jest silniejsze: strach czy brak zgody na życie w obecnych warunkach. Będzie to zależeć od mieszkańców Białorusi i tylko oni mogą decydować o sobie”- powiedział w czwartek Linas Linkevičius w rozmowie z radiem Ziniu radijas.
Według ministra Litwa uważnie śledzi sytuację w sąsiednim kraju, otrzymując informacje zarówno od władz, jak i opozycji.
„Jedynym naszym oczekiwaniem i żądaniem jest to, aby nie używać nadmiernych sił, a także przemocy wobec demonstrantów, członków opozycji, bo być może stanie się to pod pozorem ochrony przed zewnętrznym wrogiem lub przed niestabilnością” – dodał minister.
Podobną obawę minister wyraził kilka dni temu w rozmowie telefonicznej z ministrem spraw zagranicznych Białorusi Władimirem Makiejem.
Linkevičius uważa również, że wybory prezydenckie na Białorusi są nieprzejrzyste, niezgodne z prawem międzynarodowym.
oprac. ba na podst. nn.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!