Przewodniczący ugrupowania Związek Ojczyzny Gabrielius Landsbergis nie popiera projektu A. Ažubalisa i L. Kasčiūnasa, przewidującego delegalizację Komunistycznej Partii Litwy, sprawującej władzę w latach 1940-1991.
Wnuk swojego dziadka (Vytautasa Landsbergisa – głowy państwa litewskiego w latach 1990-1992) uważa, że uznanie KPL za organizację przestępczą byłoby krokiem skutkującym pogłębianiu podziałów politycznych wśród jego rodaków.
„Sądzę, że ten projekt dzieli, a obecnie społeczeństwo potrzebuje idei, które miałyby łączyć i wskazywać drogę ku przyszłości. Nie popieram projektu i to nie jest stanowisko partii. To jest stanowisko jednego jej członka. Nie wykluczam, że to jest próba zwrócenia uwagi przed wyborami do Parlamentu Europejskiego” – powiedział Landsbergis junior.
By jednak uprzedzić zarzut o sprzyjanie „czerwonym”, młody polityk pospieszył z zapewnieniem, że „zbrodnie przeciwko ludzkości nie podlegają przedawnieniu”, w związku z czym „osoby z KGB” albo będą, albo już zostały ukarane.
Co za – z przeproszeniem – idiotyzm! Po pierwsze primo nie wszystkie komunistyczne zbrodnie da się „podciągnąć” pod zbrodnie przeciwko ludzkości, co nie znaczy, że nie należy ścigać osób, które je popełniły. Po drugie primo, jeśli litewscy prawodawcy będą się zastanawiać, czy delegalizować, czy nie… części łajdaków sprawiedliwość dopaść już nie zdąży.
Po trzecie – i być może najważniejsze – nie ma takich okoliczności łagodzących, dla których można byłoby zrezygnować z aksjologicznego rozrachunku z komunistyczną przeszłością, istniejącą tylko dzięki pierworodnemu grzechowi podboju, a następnie – w oparciu o terror i propagandę, czyli w sprzeczności z V i VIII przykazaniem.
Inne pytanie powinno brzmieć, czy po takim wyskoku Gabrielius Landsbergis ma jeszcze logiczne prawo nazywać siebie konserwatystą?
Dominik Szczęsny-Kostanecki
2 komentarzy
Dworzak
3 sierpnia 2018 o 07:08Niestety jest to świadome działanie. Tego nie można nazwać nieznajomością sytuacji. Te osoby działają z pełną świadomością, gdyż mają do zrealizowania prywatne interesy i na marginesie nieaktualną i szkodliwą doktrynę ULB – Giedroycia.
„taka osoba powinna zachowywać daleko idącą powściągliwość w komentowaniu polityki społeczności, której ma pomagać” – powiedział Bosak, oceniając, że – „Przełomiec skonfliktowała się bardzo głęboko i nieodwracalnie ze względów ideologicznych z przywództwem Polaków na Litwie, stała się ich wrogiem politycznym, więc nie jest w stanie pomóc im już w żaden sposób”.
Bosak stwierdził, że Przełomiec „nie ma kompetencji” by próbować obalać przywódców organizacji Polaków na Litwie. „Wydaje się, że w ogóle nie rozumie sytuacji Polaków na Wileńszczyźnie i udowadnia to swoimi komentarzami”
tagore
8 sierpnia 2018 o 08:54Zdołali zrobić dostatecznie wiele złego na dzisiejszej Litwie.