Szef białoruskiego resortu spraw zagranicznych Uładzimir Makiej przyznał dziś, że czyta „złodziejską trylogię” Sergiusza Piaseckiego, w przekładzie na język białoruski.
Na trylogię wydaną przez białoruskie wydawnictwo Lahvinau przy wsparciu Instytutu Polskiego w Mińsku składają się „Jabłuszko”, „Spojrzę ja w okno…” i „Nikt nie da nam zbawienia”.
Akcja trylogii rozgrywa się w Mińsku Litewskim, ukazuje środowisko złodziejskie obecnej stolicy Białorusi na przełomie 1918 i 1919 roku. Książki zostały napisane z doskonałą znajomością ówczesnych realiów i można je traktować jako świadectwa epoki, burzliwego okresu przemian na tamtych terenach.
W 2012 roku na białoruskim rynku księgarskim pojawiły się dwie pierwsze powieści Sergiusza Piaseckiego „Człowiek przemieniony w wilka” oraz „Dla honoru organizacji”. Samego autora okrzyknięto wówczas białoruskim Jamesem Bondem.
Książki Piaseckiego przez lata były na Białorusi zabronione, pomimo tego że urodził się w Lachowiczach koło Baranowicz nazwisko pisarza nie było znane prawie nikomu.
Teraz można mówić o zauważalnym wzroście zainteresowania twórczością Sergiusza Piaseckiego, zwłaszcza w środowisku tamtejszej inteligencji, Świadczy o tym choćby fakt zorganizowania przez Białoruski Uniwersytet Państwowy w Mińsku seminarium, poświęcone twórczości autora.
Do czytania Piaseckiego nawołuje na portalu budzma.by także bardzo popularny współczesny pisarz białoruski Wiktar Marcinowicz. W swojej recenzji powieści Piaseckiego „Zapiski oficera Armii Czerwonej” pisze on, że „przeczytawszy ten tekst, w zasadzie można już niczego więcej nie czytać. Całe nasze nędzne XX. stulecie jest w nim opisane przepięknie. Jest tam i o tym czemu nie przetrwała Białoruska Republika Ludowa, i o tym jak oddano Wilno, i jak nas „jednoczyli” w ramach układu Ribbentrop – Mołotow, i o przyjaźni Hitlera ze Stalinem, i o tym, że każdy prawdziwy patriota sowiecki przed 1941 rokiem miał w domowym ikonostasie podobiznę najlepszego przyjaciela ZSRR Adolfa (a nam się zapomniało!)””.
Swoją recenzję pisarz kończy spostrzeżeniem, iż następstwa tego, co opisał w tym utworze autor współczesne pokolenie Białorusinów „rozgrzebuje do dzisiaj”. I apeluje do swoich czytelników: „Czytajcie Piaseckiego!” .
Sergiusz Piasecki urodził się w rodzinie zrusyfikowanego Polaka i Białorusinki. Trudne dzieciństwo sprawiło, że wcześnie rozpoczął samodzielne życie. Widział rosyjską rewolucję, był złodziejem w Mińsku i partyzantem w oddziałach białoruskich, polskim żołnierzem, pracował dla wywiadu polskiego i trudnił się kontrabandą. Zmarł w Wielkiej Brytanii w 1964 roku. Pisał w języku polskim, jednak nauczył się go dopiero podczas pobytu w więzieniu. Mówił po rosyjsku, ale i po białorusku, bo – jak twierdzili uczestnicy mińskiego spotkania – bez tego nie mógłby zrobić kariery jako przemytnik pomiędzy II RP a sowiecką Białorusią.
Kresy24.pl/ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!