Dramatyczne sceny rozegrały się na jednym z przejść granicznych z Białorusią. W wyniku prowokacji białoruskich służb doszło do strzelaniny, pościgu i aresztowania 5 osób. Dlaczego białoruskie władze przez tydzień ukrywały okoliczności tego zdarzenia?
Według dostępnych informacji, do strzelaniny doszło na białorusko-litewskim przejściu granicznym w rejonie Postaw. Grupa przemytników próbowała przemycić na Litwę bardzo dużą partię papierosów i jednocześnie uruchomić stały kanał przerzutowy. W tym celu próbowali przekupić jednego z oficerów białoruskiego oddziału straży granicznej w Smorgoniach, wręczając mu łapówkę w wysokości 10 tys. dolarów.
Okazało się jednak, że białoruski pogranicznik nie był podatny na łapówki i o wszystkim poinformował swoich zwierzchników. Kiedy wyładowany kontrabandą przemytniczy UAZ wjechał na przejście graniczne, został otoczony przez uzbrojonych funkcjonariuszy straży granicznej. Przestępcy wyrwali się jednak z pułapki i próbowali uciec swoim samochodem. Rozpoczęła się strzelanina. W końcu przemytnicy poddali się.
W wyniku przeprowadzonej operacji nikt nie zginął, aresztowano 5 mężczyzn – obywateli Białorusi z Obwodu Grodzieńskiego. Skonfiskowano też przemycane papierosy.
Według rzecznika białoruskiej straży granicznej Aleksandra Tiszczenko, aktywność zorganizowanych grup przemytniczych na Białorusi jest coraz większa, nie tylko na Grodzieńszczyźnie, ale ostatnio także na Pińszczyźnie. Przestępcy nie tylko próbują przekupywać poszczególnych funkcjonariuszy, ale także zbierają informacje o całym systemie działania białoruskiej straży granicznej – lokalizacji posterunków, grafiku dyżurów, personaliach oficerów.
W przypadku strzelaniny na przejściu z Litwą zastanawia tylko, dlaczego białoruskie władze zdecydowały się ujawnić całą sprawę dopiero tydzień po tym zdarzeniu. Nie można wykluczyć, że przemytnicy mieli wpływowych protektorów wśród wysokich rangą urzędników białoruskich. Nie każdy funkcjonariusz białoruski jest przecież tak krystalicznie uczciwy jak wspomniany smorgoński pogranicznik, który odmówił 10 tys. dolarów łapówki…
Kresy24.pl / interfax.by, 5min.by, belta.by
1 komentarz
Damian
30 grudnia 2014 o 21:08Czy to można zweryfikować?Byliście tam w momencie kiedy mu wręczali pieniądze i słyszeliście jak odmawiał ich przyjęcia?Co to za bujdy tu wypisujecie?!Gdyby to zostało utrwalone na video nazwanoby to aferą.A tak jest czym?Śmieciem…