„Chimmasz” w Jekaterynburgu to restauracja-koszmar. Szczególnie po ostatnich, budzących grozę wydarzeniach. Chociaż i wcześniej na miano „przyjaznej klientom” raczej nie zasługiwała.
W marcu Komsomlska Prawda opisywała, że knajpa była przez dwa miesiące zamknięta z powodu panujących w niej warunków sanitarnych: w kuchni, w bezpośrednim sąsiedztwie przyrządzanych dań wisiały palta i stały buty, obok których w klatce miotała się żywa kura. Toaletę sprzątano przy użyciu tych samych narzędzi, co kuchnię i pozostałe pomieszczenia, a pracownicy nie mieli ważnych książeczek zdrowia, nie przestrzegali zasad higieny osobistej i palili papierosy na stanowiskach pracy, w tym nad gotującymi się potrawami.
Po przymusowej dwumiesięcznej kwarantannie restauracja ponownie otworzyła podwoje dla klientów. Zaczął w niej pracę młody kucharz-stażysta.
Stosunki z nauczycielem zawodu nie układały się jednak najlepiej. Powiedzmy wprost: były fatalne. Bez przerwy za coś ganiony i strofowany, adept sztuki kulinarnej nerwowo tej atmosfery nie wytrzymał i strasznie się na „mistrzu” zemścił. Odczekawszy aż ten zaśnie na swoim miejscu pracy, zdzielił go kilka razy po głowie tasakiem do mięsa.
Młodzieniec przyznał się do popełnionego czynu, tłumacząc go stresem wywołanym ciągła krytyką, ale i tak został oskarżony o zabójstwo.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!