Ponad tysiąc górników przerwało kordon milicyjny na ulicy Bankowej w Kijowie i zmierza w kierunku administracji prezydenta – podaje Interfax-Ukraina. Górnicy twierdzą, że chcą przekazać prezydentowi swoje żądania.
Protestujący głośno walą kaskami, krzyczą i zachowują się agresywnie. Gmach administracji prezydenta otoczył kolejny kordon milicji, ale milicjantów jest tylko około 100. Dołączają do nich członkowie Gwardii Narodowej. Górnicy grożą tymczasem zablokowaniem głównej ulicy miasta – Kreszczatiku.
We wtorek obradujący w Kijowie Zjazd Górników Ukrainy przyjął oświadczenie, w którym żąda od prezydenta dymisji ministra energetyki i przemysłu węglowego Władimira Demczyszyna, sytuację w górnictwie określa jako kryzysową i domaga się dodatkowych środków z budżetu. W przeciwnym razie górnicy grożą ogólnoukraińskim strajkiem.
O tym, że już obecnie połowa państwowych kopalń na Ukrainie „znajduje się w stanie strajku” informował jeszcze w końcu marca szef Niezależnego Związku Górników Michaił Wołyniec. Od tamtego czasu sytuacja nie poprawiła się, a rząd nie podjął żadnych działań naprawczych.
Kresy24.pl
6 komentarzy
A_A
22 kwietnia 2015 o 11:48Mam nadzieje, że jest początek końca rządów banderowców!
demaskator
24 kwietnia 2015 o 00:47Trollu do Moskwy
tagore
22 kwietnia 2015 o 12:45Ceny na ukraiński węgiel z państwowych kopalń są zaniżane
i nic dziwnego ,że stoją na granicy bankructwa.
Łzy Matki
22 kwietnia 2015 o 21:05Tak jak pisałem – zagrożeniem dla tzw państwowości ukrainy nie jest Zacharczenko – i jego DNR a wściekły i głodny zwykły szary lud. On wyjątkowo mściwy i okrutny pokaże – mam nadzieje- bandziom banderowskim pale.
demaskator
24 kwietnia 2015 o 00:47Wracaj do Moskwy płatny trollu.
obserwator
23 kwietnia 2015 o 15:05Ale o których kopalniach tutaj mowa? Większość chyba jest obecnie na terenie, za który zgodnie z prawem międzynarodowym odpowiada kraj okupanta, czyli Moskwa, a nie Kijów.