Władze białoruskie po raz kolejny wykorzystują inspekcję podatkową do walki z obrońcami praw człowieka. Za rzekome ukrywanie dochodów trafił w ubiegłym roku Aleś Bialacki, szef „ Wiasny”. Teraz o naruszenie prawa podatkowego oskarżona jest „Platforma”.
W Mińsku odbyła się w poniedziałek pierwsza rozprawa, podczas której urzędnik z inspekcji podatkowej składał „zeznania” obciążające organizację. Przekonywał sąd, że organizacja notorycznie narusza prawo: spóźnia się ze składaniem deklaracji podatkowych i przedstawiła niewłaściwy adres swojej siedziby. Zdaniem działaczy „Platformy” to kolejny krok do likwidacji organizacji, która monitoruje sytuację więźniów i bada coraz częściej pojawiające się przypadki śmierci w więzieniach.
Wszystkie zarzuty odpiera Andrej Bondarenko, szef „Platformy”, który mówi, że w sytuacji w jakiej organizacje pozarządowe funkcjonują, nie można sobie pozwolić na żadne zaniechania czy niedopatrzenia względem organów skarbowych. – Dokumenty zawsze są dostarczane na czas, urzędnicy albo je gubią albo nie chcą znaleźć – mówi Bondarenko. Organizacja była już karana grzywną z powodu tych zarzutów, które teraz sa przedmiotem oskarżenia, wg prawa, nawet białoruskiego, nie można za to samo karać dwukrotnie.
Sam Bandarenka, raz już padł ofiarą niesłusznych oskarżeń. W 2009 roku został skazany na dwa lata kolonii karnej za rzekome oszustwa gospodarcze. Swoją determinacją doprowadził do tego, że sąd oczyścił go z zarzutów. Po wyjściu z więzienia w marcu 2011 roku Bandarenka założył „Platformę”.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!