Jest o tym przekonany były szef Sojuszu Anders Fogh Rasmussen. Właściwa decyzja, jaką powinien podjąć lipcowy szczyt w Warszawie, to uczynienie obecności NATO na wschodzie przekonującą tak, by Rosja nawet nie pomyślała o atakowaniu kogoś – powiedział w rozmowie z PAP.
Zdaniem Rasmussena, są na to dwa sposoby: stała rotacja, która ostatecznie oznacza trwałą obecność lub bazy, co oznacza trwalsze struktury na miejscu. Można też połączyć te dwa podejścia.
Rasmussen podkreślił, że rozumie, dlaczego Polsce zależy na stałych bazach, i osobiście też opowiada się za tym rozwiązaniem. Zwrócił uwagę, że wszystkie decyzje w Sojuszu Północnoatlantyckim podejmowane są jednomyślnie, dlatego „stała rotacja” żołnierzy zamiast „stałych baz” może być rozwiązaniem akceptowalnym dla wszystkich.
W ostatnich latach mogliśmy zaobserwować, jak szybko Rosja może przekształcać poważne ćwiczenia wojskowe w operacje zaczepne. Jeśli chce się temu przeciwstawiać, potrzebna jest widoczna obecność – podkreślił były szef Sojuszu.
Przypomniał, że w 2014 r. wyszedł z pomysłem utworzenia tzw. szpicy czyli sił szybkiego reagowania, które mogłyby być zdolne do działania w ciągu 48 lub maksymalnie 72 godzin. Teraz naczelny dowódca sił sojuszniczych NATO Philip M. Breedlove mówi, że to zabierze więcej niż 72 godziny. Jeśli tak rzeczywiście jest, to Rosja byłaby w stanie zaatakować i okupować Europę Wschodnią szybciej, niż my moglibyśmy zmobilizować wojsko – zwraca uwagę Rasmussen. – Dlatego sama szpica to za mało, by zapewnić bezpieczeństwo na wschodniej flance NATO i należy myśleć o trwałej obecności żołnierzy Sojuszu na Wschodzie. Rasmussen jest zwolennikiem takiego właśnie rozwiązania.
Kresy24.pl/wp.pl/PAP
10 komentarzy
Piotr
26 lutego 2016 o 14:13Globaliści z Zachodu już nie popierają Polski, która wraz z innymi państwami regionu chce Europy Ojczyzn. Dla nich Polska jest nacjonalistyczna i zagraża interesom banków, korporacji, technokratów. Dlatego prawdopodobne jest wyjście WB z Unii, jej podział oraz nie rozlokowywanie stałych baz NATO w państwach naszego regionu. Zachód woli mieć mobilne siły, które będą bronić granic starej unii na przykład Niemiec, Austrii czy sojuszników ze Skandynawii. Ludzie tego nie doceniają, ale agresja Rosji i kryzys imigracyjny doprowadziły do wzrostu postaw egoistycznych w NATO i UE. Na przykład stosunek Zachodu do Turcji, która ma kilku wrogów i małą pomoc ze strony sojuszników.
W zasadzie Turcja jest trochę osamotniona. Taki los prawdopodobnie czeka Polskę i państwa naszego regionu.
Karol
26 lutego 2016 o 15:04Mżonki.
Po prostu lokowanie żołnierzy NATO w kraju który się faszyzuje na wzór 'suwerennej demokracji’ Putina i Surkova byłoby samobójcze i kuriozalne.
jubus
26 lutego 2016 o 17:54Polska sie „faszyzuje”?? Komuś chyba mózg odjęło.
Karol
27 lutego 2016 o 08:40a co? „wstaje z kolan”? 🙂
kuba9131
26 lutego 2016 o 15:07Tylko stałe bazy NATO mogą odstraszyć rosyjskich najeźdźców. A najlepiej byłoby gdyby to były głównie bazy US Army. W żadnym wypadku nie powinna to być Bundeswehra.
jubus
26 lutego 2016 o 17:56Nie przesadzajmy. Bundeswehra, w latach 70-80tych, była drugą armią w Europie, może nie liczebnie, ale pod względem fizycznej siły odstraszania.
Nie popadajmy w taką USmanię, bo pamiętamy, jak to brytyjskie bombowce, w 1939 roku, bombardowały Berlin czy Hamburg…ulotkami.
kuba9131
26 lutego 2016 o 19:37Nie mam zaufania do Niemców. Zwłaszcza że chcą obalić legalny rząd Beaty Szydło. Niemcy też każą nam przyjmować pseudouchodźców. Zresztą USA mają najsilniejszą armię świata i to oni mogą najbardziej odstraszyć Putinowców
jubus
27 lutego 2016 o 11:42To zależy kto. Czytam niemieckie strony internetowej i komentarze, czasami komentuje. Widać, że znaczna część Niemców, zazdrości nam rządu. Gdyby jeszcze Kaczyński odszedł na emeryturę, to byłoby już zupełnie super. Kaczyński ma już wyrobioną „renomę” wśród liberałów i lewaków na Zachodzie. Jak odejdzie, Niemcom skończą się argumenty.
wolodia
27 lutego 2016 o 06:32ile broni nuclearnej jest na stanie nato i u kacapow ?
….?
Sadako
4 marca 2016 o 13:11A jaka to różnica… choćby mieli ich „tylko” po trzydzieści sztuk, zmienia to coś w układzie sił? To ile kto ma tysięcy głowic i ile razy jest zdolny zabić życie na ziemi niema już żadnego znaczenia!