Armenia i Azerbejdżan oskarżają się nawzajem o rozpoczęcie operacji militarnych w spornym regionie. Jak dotąd jedynym źródłem informacji są ministerstwa obrony zwaśnionych państw.
Separatystyczne, wspierane przez Armenię, władze Górskiego Karabachu, podały że straciły dotychczas 17 żołnierzy i dwóch cywilów; sto osób zostało rannych. Jednocześnie twierdza, że zadano poważne straty przeciwnikowi – zniszczono 10 czołgów i zestrzelono wiele dronów.
Ministerstwo obrony Armenii oświadczyło, że jej siły zbroje strąciły cztery azerbejdżańskie helikoptery, a artyleria zniszczyła 33 azerbejdżańskie czołgi i pojazdy bojowe. Tymczasem prezydent Azerbejdżanu twierdzi, że jego wojsko poniosło straty, ale nie podał żadnych szczegółów – zdementowano jedynie wcześniejsze informacje o zestrzeleniu dwóch helikopterów.
Jak dokładnie przedstawia się sytuacja w regionie będącym od 30 lat w stanie wojny trudno stwierdzić. Warto jednak zauważyć, że oba państwa raczej będą dożyć do zlokalizowania działań w spornym Górskim Karabachu również dlatego, że posiadają nawzajem możliwości ataku na nie tyle strategiczne co wręcz kluczowe dla państwowości instalacje; w tym ormiańską elektrownie atomową zlokalizowaną tuż przy granicy z Turcją.
AP, Reuters, Al-Dżazira oprac Mk
foto wikipedia
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!