„Nie znamy zadowalającej odpowiedzi na pytanie, jak możliwe było tak masowe i z nieopisanym okrucieństwem dokonane ludobójstwo, jakiego na Kresach Wschodnich dopuścili się ukraińscy obywatele II Rzeczypospolitej na stu kilkudziesięciu tysiącach swoich polskich sąsiadów. Podobnie pozostaje zagadką, dlaczego mimo nacjonalistycznej indoktrynacji i terroru stosowanego przez OUN-UPA, także wobec swoich, niemała grupa Ukraińców nie zawahała się poświęcić własnego życia, by ratować skazanych Polaków. Zamiast dążenia do niepodległości po trupach wybrali nakaz miłości bliźniego”.
Portal PAMIĘĆ.PL przypomina tekst Romualda Niedzielki opublikowany w numerze 1-2/2009 „Biuletynu IPN”:
(…) Udzielanie pomocy nie było zjawiskiem oczywistym i masowym. W licznych polskich świadectwach podkreśla się zupełny brak jakiegokolwiek wsparcia ze strony ukraińskich sąsiadów. Zdobywali się na nią nieliczni, większość zachowywała się biernie. Także Ukraińcy próbujący zachować neutralność poddani byli silnej presji – w mordach przecież nierzadko uczestniczyli ich znajomi z sąsiednich miejscowości, a nawet najbliżsi sąsiedzi czy krewni, a nie tylko formacje zbrojne nacjonalistów oraz wyposażona w broń chłopska samoobrona. Skoro strach wśród Polaków poddanych eksterminacji bywał tak wielki, że nakazywał instynktownie rozpaczliwą ucieczkę, nieraz nawet bez oglądania się na najbliższych, mordowanych w pobliżu, to i dla Ukraińców obserwujących gehennę z bliska musiał być paraliżujący, tym bardziej, że za próbę niesienia pomocy samemu można było stracić życie.
Kim byli ludzie, którzy mimo to umieli zdobyć się na gest ludzkiej solidarności, a nierzadko także na wręcz heroiczne czyny? Wydaje się, że motywacja ideowa, np. odmienne od nacjonalistycznych poglądy polityczne (demokratyczne czy komunistyczne), odgrywało rolę drugorzędną. Wśród ratujących przeważały osoby najbliższe ratowanym, najsilniej związane z nimi emocjonalnie, a więc członkowie rodzin mieszanych i krewni. W dalszej kolejności zaprzyjaźnieni sąsiedzi, raczej Ukraińcy starszego pokolenia, często ci, którzy ratowali swoich bliźnich z pobudek religijnych, przedkładając zasady wiary nad solidarność narodową czy grupową. Zastanawia fakt, że bardziej „widoczni” są tu nie przedstawiciele najliczniejszych, dominujących wyznań (prawosławni na Wołyniu i grekokatolicy w Małopolsce), lecz nieliczni na tych terenach baptyści, świadkowie Jehowy czy sztundyści – członkowie sekty protestanckiej, która głosiła zasady pacyfizmu, wspólnoty majątkowej i duchowej niezależności od władzy.
Skala pomocy udzielanej Polakom jest trudna do oszacowania. W uwzględnionych przeze mnie pięciuset miejscowościach z całego obszaru Kresów, z rąk OUN-UPA zginęło blisko 20 tys. Polaków. Dzięki aktom solidarności i miłosierdzia ocalały zarówno pojedyncze osoby, jak i całe wsie (łącznie ponad 2,5 tys. osób). W różnym zakresie pomocy Polakom udzieliło ponad 1,3 tys. Ukraińców.
Kilkuset z nich wykonawcy „akcji antypolskiej” ukarali śmiercią, ponieważ niemal wszystkie przejawy życzliwej postawy, na jaką zdobywali się Ukraińcy w stosunku do Polaków, stanowiły z punktu widzenia polityki OUN-UPA akty kolaboracji z wrogiem i zdradę ideałów narodowych, co pociągało za sobą bezlitosną zemstę. (TU PRZECZYTASZ CAŁY TEKST – POLECAMY!)
Zachęcamy do komentowania materiału na naszym oficjalnym fanpage’u: https://www.facebook.com/semperkresy/
Kresy24.pl
18 komentarzy
observer48.
21 października 2016 o 13:32I choćby dla uczczenia pamięci tych nielicznych sprawiedliwych należy Ukrainie pomagać.
SyøTroll
21 października 2016 o 14:42Ukraina to nie tylko „proeuropejski” post-majdanowy rząd oraz tzw, „Operacja Antyterrorystyczna”, jak pan uważa. Pomoc Ukrainie, powinna się raczej koncentrować na eliminacji ekstremizmu narodowościowego z życia politycznego na Ukrainie. I właśnie dlatego trzeba uczcić pamięć owych sprawiedliwych.
kuba9131
21 października 2016 o 18:00@SyoTroll
Niewiem czy wiesz ale Polska jako kraj obawia się Rosji i dlatego pomaga Ukrainie
Ula
21 października 2016 o 14:57Super tok rozumowania. Pomagajac neobanderowcom, uwazajacym osoby pomagajace wtedy Polakom za zdrajcow, czcimy ich pamiec?
To juz bym pod rozdwojenie jazni podciagnela. Ci ludzie do tej pory boja sie wspomniec o tym, ze wtedy pomagali.
Pomagajac neobanderowcom, polskie ????? rzady szkaluja pamiec i Polakow pomordowanych wtedy i tych nielicznych, ktorzy wtedy pomagali.
Coby nie mowic o zydach, trzeba im przyznac, ze potrafili zrobic bohaterow z osob, ktore narazajac zycie ratowaly ich ziomkow w IIWS. ostawa polskich wladz, powoduje, ze osoby ratujace Polakow sa w chwili obecnej zagrozone atakami, i podejrzewaniem o zdrade.
pyra
21 października 2016 o 13:46Wszyscy sprawiedliwi powinni od Polski coś dostać – np. bezterminową wizę lub nawet obywatelstwo Polskie. Nie jako Ukraińcy lecz jako byli obywatele II RP. No a jeżeli już nie oni to ich dzieci. Tak jak morderców trzeba karać, tak ludzi dobrych wynagradzać.
Ula
21 października 2016 o 15:01Calkowicie sie zgadzam, chocby nawet jakies male renty przyznac.
Ale do tego potrzeba Polakow, dla ktorych historia Polski jest wazna. Nie takich typow jak teraz, ktorzy duzo gdakaja, ale malo robia. Malo tego, co innego mowia, co innego robia. A jesli juz o Ukraine i pamiec o Polakach chodzi, to … zostawie bez komentarza, bo slowa, ktore mi sie pod palce cisna nie nadaja sie do opublikowania.
pyra
21 października 2016 o 22:44bez przesady z rentami – ludzi uczciwych pieniądze mogą urazić.
JURIJ RUSKI BANDYTA
21 października 2016 o 15:42TAKICH UKRAIŃCÓW BYŁY KROCIE, ZWŁASZCZA TYCH, KTÓRZY PAMIĘTALI WŚCIEKŁE BESTIALSKIE LUDOBÓJSTWO KREMLOWSKIEGO ŁAJDAKA, KAGANOWICZA, KTÓRY ZAGŁODZIŁ JEDNEJ TYLKO ZIMY 1932/33r. 7 MILIONÓW LUDZI NA UKRAINIE, NIE ZAPOMINAJMY, ŻE BANDEROWCY TO MIŁOŚNICY TEGO SAMEGO SOCJALIZMU CO LENIN/STALIN, TYLKO W WERSJI HITLEROWSKIEJ-RASISTOWSKIEJ, ALE TO TEN SAM MARKSISTOWSKI PATENT NA MORDOWANIE DZIESIĄTEK MILIONÓW ISTNIEŃ LUDZKICH, PONADTO NIE JEST TAJEMNICĄ, ŻE W KAŻDEJ NIEMAL HORDZIE HITLEROFILÓW BYŁ NKWDOWSKI „DORADCA (ros. SOWIET)”, CZYLI PO PROSTU, PODŻEGACZ DO MORDU… })
http://kresy24.pl/krzesimir-debski-wlasciwie-w-kazdym-oddziale-upa-byl-sowiecki-instruktor/
pyra
21 października 2016 o 17:29niby jak mieli pamiętać Wielki Głód kiedy te czasy wygodnie przesiedzieli w granicach Polski? Zamiast krzyczeć lepiej myśleć.
Pafnucy
24 października 2016 o 18:12Nie spłycaj problemu do prowokacji bolszewików. Jest to jeden z czynników ale nie przeceniaj go. Na słabej glebie ziarno nienawiści nigdy nie wykiełkuje. Prowokacje bolszewickie to jest teraz jeden z głównych argumentów używanych przez upaińców na usprawiedliwienie i rozmycie ludobójstwa dokonanego przez upa na Polakach.
leśnik
21 października 2016 o 19:19A może oprócz odruchu serca ci Ukraińcy czuli się obywatelami państwa Polskiego.Słyszałem wypowiedź wspóczesnego Litwina spod Sejn który mówił „jestem Litwinem ale jestem obywatelem Najjaśniejszej Rzeczpospolitej.
ruthenus.blogspot.com
21 października 2016 o 19:30Pomniczek w Horodle (z przyjemnością brałem udział w ceremonii poświęcenia):
https://idziepoziemi.files.wordpress.com/2013/09/horodlop1130094_pomnik.jpg
observer48.
22 października 2016 o 02:12Piękny.
Tedy
22 października 2016 o 12:02dlaczego ukraincy mordowali na zachodzie ,a nie na wschodzie,przez zazdrosc,a nie przez to ze chcieli wolnej ukrainy.na wschodzie u ruskich byla bida,tam nie bylo bogaczy,byly same dziady.a na zachodzie byl dziad wiadomo kto i Polski pan.i oni przez to zazdrosc modowali i kradli dobytek.a ciemnej masie sie wmawia ze walczyli o wolno ukraina.no ale ciemnemu człeniowi wmówi sie wszysko.a niestety ukry blyskiem nie grzeszą.
Mariusz Mizera
22 października 2016 o 17:22Czyż nie podobnie wyglądały w czasie wojny relacje Polaków i żydowskich sąsiadów?
Pafnucy
24 października 2016 o 18:21Nie zawsze ale były też i takie przypadki. Czy to w czasie wojny czy w czasie pokoju można być albo k…ą albo człowiekiem. Tego pierwszego UPAińcy mieli całą powstańczą „armię”.
Mysz
23 października 2016 o 22:27niewiem,zapytaj sie Haliny z PKT
Pafnucy
24 października 2016 o 18:29Polecam wszystkim do przeczytania książkę Szabłowskiego „Sprawiedliwi zdrajcy”. Pomimo związków pisarza z gazetą wybiórczą kupiłem ją i przeczytałem. Jestem bardzo sceptycznie nastawiony do tego środowiska. Jednak w temacie relacji polsko upaińskich ta książka to duża wartość dodana i oceniam ją bardzo wysoko. To jest ta druga strona medalu.