Bojąc się bezkompromisowego opozycjonisty, sąd zemścił się na jego bracie. Nikt nie ma wątpliwości, że ogłoszony pośpiesznie wyrok w sprawie braci Nawalnych jest wyrokiem politycznym.
Nawalny musiał pójść siedzieć. I poszedł siedzieć. Tylko, że nie Aleksiej, znany opozycjonista i jeden z najpopularniejszych blogerów w Rosji, a jego brat – Oleg.
W procesie o przywłaszczenie przez nich 26,7 mln rubli należących do kompanii „Yves Roches” skazano obu braci i obaj dostali po 3,5 roku pozbawienia wolności. Z tą różnicą, że Aleksiej w zawieszeniu, a Oleg – realnej odsiadki.
O tym, że proces jest polityczny i ma na celu unieszkodliwienie niewygodnego polityka, znanego z publikacji szeregu materiałów ujawniających korupcję władzy, świadczyło nawet stanowisko przedstawicieli francuskiej firmy. Reprezentanci „Yves Roches” niejednokrotnie przekonywali sąd, że nie w wyniku działalności Nawalnych nie ponieśli żadnych strat i nie mają do nich żadnych pretensji.
Nie pomogło. A przygotowania do ogłoszenia wyroku przypominały bardziej tajną operację specsłużb, niż postępowanie otwartego i niezawisłego sądu.
Początkowo ostatni dzień procesu zaplanowano na 15. stycznia. Jednak władze najwidoczniej wystraszyły się możliwych protestów w obronie jednego z organizatorów masowych antysystemowych wystąpień na Placu Błotnym”. W sieciach społecznościowych pozamykano strony i grupy, gdzie organizowali się zwolennicy Nawalnego.
„Nieznani sprawcy” zorganizowali też medialną prowokację, wrzucając do internetu filmik ze zmanipulowanymi wypowiedziami znanych Rosjan, którzy myśląc, że uczestniczą w akcji poparcia dla oskarżonego, nieświadomie wzięli udział w kampanii go dyskredytującej.
I w końcu wczoraj, kompletnie nieoczekiwanie, dosłownie z dnia na dzień zmieniono datę ogłoszenia wyroku. Na rano dnia następnego. Tchórzliwie – przekonują zwolennicy polityka – po to, by nie nie mieli oni nawet czasu na jakąkolwiek organizację protestu.
Sam wyrok zaś to ewidentna próba upieczenia dwóch pieczeni na jednym ogniu. Z jednej strony Aleksiej Nawalny został na wolności, co powinno wyciszyć ewentualne protesty. Ale z drugiej – nadzieja na to, że wyrok 3,5 lat w zawieszeniu, który zawsze można odwiesić, przyhamuje nieco jego polityczny i publicystyczny temperament oraz zapał do publikowania kolejnych kompromitujących władze materiałów.
No i jest argument koronny – wtrącony do więzienia brat polityka stał się faktycznie zakładnikiem Kremla.
Kresy24.pl
2 komentarzy
Zygmunt
30 grudnia 2014 o 13:41Tam gdzie rządzą czerwoni, czekiści tam nie może być dobrze. Tam są mordy, procesy na zlecenie, oszustwa, kradzieże mienia społecznego na grube miliardy. Precz z Putlerem i jego bandziorami ! Niech żyje wolny lud rosyjski ! Demokracji dla Rosji !
Polak
30 grudnia 2014 o 20:15To jest demokracja po Rosyjsku ,znamy to to samo fundowali nam przez 50 lat posługując się komunistycznymi kundlami.