Dziś jego sprawą miał zająć się sąd, rano znaleziono go powieszonego w celi.
Magnat medialny i dyplomata Rachat Alijew popadł w niełaskę swojego teścia – Nursułtana Nazarbajewa w roku 2007, kiedy zdradził się z zamiarem, że sam chciałby kandydować na prezydenta. Wkrótce usłyszał wyrok 40 lat więzienia za przygotowywanie zamachu stanu i zorganizowanie grupy przestępczej.
Skazano go co prawda zaocznie, bo były ambasador przebywał wówczas w Austrii. W 2011 roku tamtejszy sąd nie zezwolił na jego ekstradycję do Kazachstanu. Potem jeszcze raz. Powód był ten sam – sytuacja z prawami człowieka w Kazachstanie.
Austriacy aresztowali go dopiero w połowie ubiegłego roku, kiedy prokuratura w Astanie zwróciła się z wnioskiem o wszczęcie kolejnego postępowania karnego wobec Alijewa oraz byłego szefa Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego Kazachstanu Alnura Musajewa. Obu podejrzewano o zorganizowanie potrójnego zabójstwa – opozycjonisty Ałtynbeka Sarsenbajewa, jego ochroniarza i kierowcy.
Dziś miał rozpocząć się inny proces. Przed sądem mieli stanąć współwięźniowie Alijewa z austriackiego aresztu, którzy grozili mu śmiercią. Grozili mu ponoć, że zabiją go, pozorując samobójstwo. Przeniesiono go więc do pojedynczej celi.
I właśnie dzisiaj rano znaleziono w niej aresztanta martwego. Powiesił się na bandażach, na haczyku na ubranie.
Rachat Alijew miał 52 lata. Był mężem córki Nursułtana Nazarbajewa – Darigi. Miał z nią troje dzieci. Kiedy w 2007 roku przeciwko wpływowemu urzędnikowi państwowemu i mediamagnatowi wszczęto postępowanie, żona wystąpiła o rozwód.
Już w Austrii Alijew wydał książkę „Teść chrzestny”. Za jej wwóz do Kazachstanu i rozpowszechnianie na jego terytorium można trafić do więzienia.
Kresy24.pl/tvrainru
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!