Białoruski Komitet Śledczy wezwał na przesłuchanie noblistkę z dziedziny literatury Swietłanę Aleksijewicz. Aleksijewicz (na zdjęciu) zasiada w prezydium opozycyjnej Rady Koordynacyjnej działającej pod patronatem Swietłany Tichanowskiej, kontrkandydatki Aleksandra Łukaszenki w sfałszowanych przez władzę wyborach prezydenckich.
Aleksijewicz, mimo że jak dotąd nie brała udziału w posiedzeniach Rady, została wezwana w charakterze świadka w sprawie karnej dotyczącej podejrzenia rzekomej próby nielegalnego przejęcia władzy.
Jeden z najbardziej aktywnych członków prezydium Rady, były minister kultury i były ambasador w Polsce Pawieł Łatuszka również został wezwany na przesłuchanie.
Jak pisaliśmy, dziś również milicja zatrzymała dwóch innych członków Rady Koordynacyjnej.
Milicja zatrzymała dwóch członków opozycyjnej białoruskiej Rady Koordynacyjnej
W Soligorsku zaś milicja zatrzymała lidera strajku w tamtejszych zakładach potasowych, Anatolija Bokuna, a także lidera strajku w elektrowni zakładów maszynowych MZKT, Aleksandra Ławrynowicza.
Podsumowanie poniedziałku: Łukaszence nie udało się opanować protestów. Poniedziałek miał być według niego pierwszym dniem bez protestów. Tak się nie stało. Mińsk, Grodno, Brześć nadal protestują.
— Andrzej Poczobut (@poczobut) August 24, 2020
Protesty trwają, ale skala ich jest mniejsza. Myślę że taktyka wybiorczych aresztów i zastraszania aktywistów przynosi swoje efekty. W Grodnie MSW zajęło centralny plac Lenina i zepchnelo ludzi do poblizkiego Parku Miejskiego.
— Andrzej Poczobut (@poczobut) August 24, 2020
W Mińsku na Placu Niepodległości codziennie odbywają się wiece. Dziś wieczorem na akcję protestu przyszło kilkaset osób. Zatrzymuje ich milicja.
Tymczasem w Wilnie, gdzie trwa międzynarodowa konferencja w sprawie Białorusi, ze Swietłaną Tichanowską spotkał się ze specjalnym wysłannikiem Departamentu Stanu USA, zastępcą sekretarza stanu USA Stephenem Biegunem (nazywanym przez amerykańskie media „dyplomatą numer dwa”). Potępił gwałcenie praw człowieka i brutalność na Białorusi, i podkreślił, że to Białorusini muszą zdecydować o własnej przyszłości. Tichanowska dodała, że Łukaszenka nie ma poparcia ani białoruskiego narodu, ani społeczności międzynarodowej.
Przebywający na Ukrainie minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas ostrzegł Łukaszenkę przed powrotem do używania przemocy i wezwał do respektowania praw protestujących.
Kreml oświadczył, że prezydent Rosji Władimir Putin znowu rozmawiał z Łukaszenką telefonicznie. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że w czasie ostatniej niedzielnej demonstracji i milicja, i protestujący zachowywali się odpowiednio, gdyż nie było „prowokacji”.
Dodał, że Rosja „nie ma kanałów łączności” z Radą Koordynacyjną i że „nie toczą się żadne rozmowy” z nią. Powiedział także, że Rosja „nie zna dokładnie” żądań opozycji.
– Widzieliśmy pewne dokumenty, które publikowali ci ludzie, gdzie akcenty przesunięto, oddalając je od współpracy z Rosją. Nam takie siły imponują w mniejszym stopniu – stwierdził. – Bardziej imponują ci politycy na Białorusi, którzy opowiadają się za konsekwentnym kontynuowaniem polityki relacji sojuszniczych, wzajemnie korzystnych stosunków między naszymi bratnimi krajami.
Zapewnił, że Rosja „nie może wpłynąć na światopogląd polityczny ludzi nastawionych opozycyjnie”, ale też wyraził przekonanie, że większość Białorusinów opowiada się za dalszym sojuszem ich kraju z Rosją.
– Jeśli ktoś chce od tego sojuszu odchodzić, to Kremlowi podoba się to mniej – podkreślił.
Jego zdaniem, jakiekolwiek nawiązywanie kontaktów z opozycją wpisywałoby się w ingerowanie w sprawy wewnętrzne Białorusi. – Krytykujemy tych, którzy to robią. Uważamy to za niesłuszne i nie zamierzamy tego robić sami – przynajmniej teraz, w tak zwanym gorącym stadium – powiedział.
Zasiadająca w prezydium Rady Koordynacyjnej i bliska współpracowniczka Tichanowskiej Maria Kolesnikowa wezwała natomiast do tego, by odpowiednie organy ustaliły w jaki sposób nieletni otrzymał karabin – nawiązując do tego, że wczoraj Łukaszenka pojawił się z najmłodszym synem, Nikołajem. Obaj mieli karabiny i kamizelki kuloodporne.
– Jeżeli myśli, że głosowało na niego 80 procent Białorusinów, dlaczego się boi i chowa się za drutem kolczastym i tymi „pięknymi chłopcami” – pytała retorycznie mając na myśli milicję i inne służby ochraniające siedzibę Łukaszenki.
Oprac. MaH, themoscowtimes.com, twitter.com, reuters.com, wnp.pl, tvrain.ru
fot. Wikimedia Commons, CC
2 komentarzy
Artur
25 sierpnia 2020 o 03:57Czyzby to byla ta, ktora rozwodzila sie swego czasu o „polskim antysemityzmie” i zarzucala nam „masowe mordowanie Zydow” podczas II w. sw. ? Chociaz w pelni popieram walke Bialorusinow o wolnosc staram sie rowniez rozgraniczac kto jest nam przychylny, a nie klamie jak Lukaszenka tyle, ze w innym temacie.
Matt
26 sierpnia 2020 o 11:49Jakoś mi jej nie szkoda. Za kłamstwa o Polakach, którzy mordowali Żydów powinna iść do więzienia. Karma wraca, szanowna pani.