Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (UNHCR) nie posiada danych na temat masowych grobów migrantów na granicy polsko-białoruskiej, o których opowiadał na antenie białoruskiej telewizji państwowej polski żołnierz Emil Czeczko, który zdezerterował na Białoruś i poprosił tam o azyl polityczny.
Przypomnijmy, Emil Czeczko według władz białoruskich uciekł ze swojej jednostki 16 grudnia i poprosił o azyl polityczny w kraju rządzonym przez Łukaszenkę. Udzielił wywiadu reżimowej telewizji, której ekipa „przez przypadek” znalazła się na granicy. Czeczko oświadczył, że „polskie wojsko zabijało migrantów i wolontariuszy, którzy chcieli im pomóc”.
Przeciwko 25- letniemu dezerterowi wszczęto sprawę karną, i w związku z incydentem zwolniono jego dowódców.
„Nie mamy informacji na temat tych zarzutów, więc nie możemy mówić o nich konkretnie. Ale oczywiście są to niezwykle poważne naruszenia. Podkreślamy, że strona zainteresowana powinna przeprowadzić niezależne i skuteczne dochodzenie w tej sprawie, a jeśli są takie pochówki – wyjaśnić przyczyny śmierci”- powiedziała 21 grudnia oficjalna przedstawicielka UNHCHR Elizabeth Throssell, donosi RIA Novosti.
Według Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM) od początku roku na granicy polsko-białoruskiej zginęło 21 migrantów.
21 grudnia Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców opublikowało raport o kryzysie migracyjnym na granicy polsko-białoruskiej. Z dokumentu wynika, że przedstawiciele zespołu ONZ ds. praw człowieka przebywali w Polsce od 29 listopada do 3 grudnia. Polskie władze udzieliły im pomocy, ale nie wpuściły ich do zamkniętej strefy przygranicznej. Przedstawiciele organizacji nie mogli odwiedzić Białorusi, ponieważ strona białoruska nie przyjęła ich prośby o wizytę.
Podczas wizyty zespół ds. praw człowieka przeprowadził wywiady z 31 migrantami, którzy przybyli do Polski z Białorusi w sierpniu-listopadzie 2021 r.
„Większość stwierdziła, że na Białorusi byli bici lub straszeni przez funkcjonariuszy bezpieczeństwa i twierdziła, że funkcjonariusze zmusili ich do przekroczenia granicy, poinstruowali, kiedy i gdzie mają przekroczyć, oraz nie pozwolili opuścić strefy przygranicznej i wrócić do Mińska. Część z nich powiedziała, że żądano od nich dużych sum pieniędzy za żywność i wodę” – czytamy w raporcie.
Dokument krytykuje również działania przedstawicieli polskich sił bezpieczeństwa, którzy odsyłali migrantów na Białoruś lub zatrzymywali ich i umieszczali w ośrodkach.
„Wzywamy władze obu krajów do zapewnienia dostępu do stref przygranicznych przedstawicielom organizacji humanitarnych i praw człowieka, społeczeństwa obywatelskiego, dziennikarzom oraz zaprzestania praktyk zagrażających życiu uchodźców i migrantów” – czytamy w raporcie.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!