Z dziejów hańby. Jak gdyby Unia Europejska nie miała prawdziwych problemów, jej wysoki organ postanowił ukąsić Litwę za to, że – uwaga – będąc obcokrajowcem zbyt długo czeka się na tam na możliwość założenia partii politycznej.
Przepraszam, Soros układał Komisji ten asemantyczny bełkot, czy jak? Czy tak trudno zrozumieć, że ludzie chcą być u siebie i nawet jeśli są gościnni, to nie wpuszczają gościa do sypialni ani do komputerowych dysków z wrażliwymi danymi? Ufam / lubię / szanuję nie oznacza: „pozwalam na wszystko”.
Cyniczna grupa Bilderberga dąży do wyprania człowieka ze wszelkiej tożsamości, której obecność zawsze jest częściową blokadą konsumpcji. Katolik nie je w Wielki Piątek, Polak nie idzie po zakupy 3 maja, Francuz nie kupi hiszpańskiego wina, etc.
Litwa to gra o niewielką stawkę, ale wszystko jedno. Na małych (mniejszych) testuje się pewne rozwiązania, zanim zostaną one wdrożone w organizmach silniejszych, których zakażenie ma o wiele bardziej dramatyczne konsekwencje. Myślę tu na przykład o faszyzmie, ale nie tylko.
Zdaniem Geor… eee, tzn. Komisji Europejskiej zapis mówiący o tym, że trzeba przemieszkać na Litwie pięć lat, by ubiegać się o możliwość założenia partii politycznej jest dyskryminujące. Wolnego! Suweren, czyli naród, może określić, kogo wpuszcza w swoje szeregi, a kogo nie i wara Unii od tego.
Poza tożsamościowymi, za postulatem tym stoją również racje pragmatyczne. Wyobraźmy sobie koleżkę, który przyjeżdża do Polski z kontenerem pieniędzy i z miejsca chce założyć partię polityczną. Skąd wiadomo, że nie jest to rosyjski oligarcha, który chce obalić władz w Polsce i zdobyć ją dla skrajnie proputinowskiego środowiska?
Potrzeba czasu, by tacy ludzie zostali sprawdzeni przez odpowiednie służby, n’est-ce pas?
Telesfor
1 komentarz
Basia
28 stycznia 2018 o 11:14A może Merkel z Schultzem szukają gdzie by tu uciec i partię założyć?