W internecie pojawiły się nagrania z Biełogordu w Rosji, kilkadziesiąt kilometrów od granicy z Ukrainą, na któym widać atak dwóch helikopterów Mi-24 na skład paliwa.
Rosja twierdzi, że doszło do ataku „resztek” lotnictwa ukraińskiego. Ukraińska strona na razie nie komentuje tych doniesień. Nie można też z całą pewnością na razie potwierdzić autentyczności nagrań.
Video of the two Ukrainian Mi-24 helicopters striking the oil storage facility in Belgorod with rockets. https://t.co/4Lt5l1Xc3S pic.twitter.com/d5zj4GWjou
— Rob Lee (@RALee85) April 1, 2022
I ich przelot już po dokonania ataku. Nie wiem co myśleć. Aż nie chce się wierzyć, że ukraińskie śmigłowce wleciały tak daleko na teren Rosji. pic.twitter.com/A0B29LTWYy
— Mariusz Marszałkowski (@MJMarszalkowski) April 1, 2022
Oprac. MaH, twitter.com
2 komentarzy
qumaty
1 kwietnia 2022 o 13:26..dziwne trochę to wszystko. Ukraińcy się tym jakoś nie chwalą (chodziła plotka że to nawet dzieło Ka52 których nie mają). Ruscy zganiają na przemian na czynnik ludzki i na Ukrainę. Nikt nic nie wie. Może być zatem kilka wyjaśnień. Albo rzeczywiście Ukraina posiada jeszcze zdolności do takiego dalekiego ataku na tyłach (pytanie więc gdzie była ruska ochrona plot?), albo była to jakaś operacja pod fałszywą flagą (pytanie po co skoro wojna i tak trwa?), a i jest jeszcze jedno pozornie dziwne wytlumaczenie. W bazie paliwowej delikatnie mówiąc mogło być manko i by to jakoś ukryć przed zbliżającą się ofensywą, lokalny kamandir wysłał tam swoje śmigłowce. Bum i manko „znikło”. W normalnym kraju takie tłumaczenie trąci fantastyką ale w Rosji? 😉
Nikoś
2 kwietnia 2022 o 11:26Czeczeni wzięli milion dolarów i zrobili swoje 🙂