Kilka dni temu, pod działającym na obrzeżach uroczyska Kuropaty (miejsce masowych egzekucji z lat 30.) lokalem rozrywkowym widziano samochód z numerami dyplomatycznymi. Jak się okazało, był to samochód ambasady Izraela na Białorusi.
O sprawie poinformował na Facebooku dziennikarz z Grodna, Denis Iwaszin.
Przypomnijmy, że od maja 2018 roku na Kuropatach trwają nieprzerwanie protesty działaczy społecznych i opozycji, sprzeciwiających się funkcjonowaniu restauracji Pojedziemy, Pojemy!) w miejscu, w którym w latach 30. – 40. XX wieku NKWD prowadziło masową eksterminację „wrogów ludu”.
Protestujący opozycjoniści uważają, że „restauracja na kościach” – jak nazywają lokal, stoi w miejscu masowych dołów. Żądają jej zamknięcia bądź zmiany jej przeznaczenia.
Raz jeszcze podkreślmy, że w dołach śmierci (wciąż nie zbadanych) może spoczywać nawet ćwierć miliona niewinnych ofiar stalinowskiego terroru, w tym 3872 Polaków z tzw. „białoruskiej listy katyńskiej” zamordowanych w kwietniu i maju 1940 r. Są tu także ofiary tzw. „operacji polskiej” NKWD i Polacy z zajętych przez sowietów przedwojennych Kresów zabici po roku 1940. Wśród ofiar najwięcej jest dawnych mieszkańców Mińska i Mińszczyzny.
Aktywiści białoruscy uważają, że tego rodzaju lokal nie ma prawa istnieć w bezpośrednim sąsiedztwie Kuropat. Pikietują pod bramą wjazdową, rozdają ulotki na tema stalinowskich represji i uświadamiają gości lokalu, że spędzając czas w takim miejscu profanują pamięć o zamordowanych.
Co zatem robił samochód izraelskiej ambasady pod niesławnej restauracji? Nasza Niva zapytała o to rzeczniczkę ambasady Wierę Demidenko. Przedstawicielka izraelskiej placówki dyplomatycznej powołując się na słowa ambasadora Alona Szogama oswiadczył, że: „w restauracji nie odbywała się oficjalna wizyta, a życia prywatnego pracowników placówka nie śledzi”.
oprac.ba za nn.by
4 komentarzy
Maciej
22 czerwca 2019 o 09:04Droga redakcjo, chyba macie ze sobą jakiś problem. To normalne działająca restauracja, a zjeść trzeba. Wygląda to na szukanie zaczepki w celu potwierdzenia wiadomych poglądów.
Jędrzej
22 czerwca 2019 o 12:55Drogi Macieju niech sobie komuszo-jewrejska gawiedź wybuduje restaurację na grobach żołnierzy radzieckich morderców,wtedy nikt normalny nie będzie szukał zaczepki
Mario
23 czerwca 2019 o 16:58Zgadzam się…
ktos
24 czerwca 2019 o 08:12Idac tym tropem w miastach w ktorych byly obozy zaglady nie powinno byc, dyskotek, kin, restaurtacji itd… co prawda robienie np wesela w takim miejscu jest srednim pomyslem, o tyle zwykla restauracja w ktorej sie je jakos mi nie przeszkadza. NIe jest to najlepszy pomysl, ale szat bym o to nie darl.