Ogłoszono ambitny plan militarny.
Litwa podwoi wydatki na obronę z 3 proc. PKB w 2024 roku do 5-6 proc. PKB w latach 2026-2030 z powodu rosnącego zagrożenia ze strony Rosji – zapowiedział prezydent Gitanas Nauseda. Takie finansowanie armii zatwierdziła na piątkowym posiedzeniu Rada Obrony Państwa.
Tym samym Litwa znajdzie się na pierwszym miejscu w NATO pod względem odsetka PKB przeznaczanego na obronę i jako pierwsza przekroczy poziom 5 proc. postulowany obecnie przez Donalda Trumpa. Na razie na pierwszym miejscu nadal jest Polska.
„Groźba rosyjskiej agresji wojennej jest realna, ale nie jest nieuchronna. Dlatego musimy znacznie zwiększyć nasz potencjał obrony i odstraszania i przeznaczyć na ten cel więcej środków” – podkreślił Nauseda.
Zaznaczył, że wszystko czego potrzebują siły zbrojne – sprzęt bojowy, amunicja, zaopatrzenie, a przede wszystkim odpowiedni stan osobowy – musi być zapewnione na czas, czyli jak najszybciej. „Tylko w takim przypadku nasze inwestycje w bezpieczeństwo się zwrócą, gdyż osiągniemy maksymalny efekt powstrzymywania” – dodał.
Z kolei minister obrony Litwy Dovile Šakaliene sprecyzowała, że dodatkowe środki na obronę zostaną przeznaczone w pierwszej kolejności na przedpłaty dla producentów uzbrojenia za zamawiany sprzęt. Litewski resort obrony planuje m. in. zakupy kolejnych czołgów Leopard, ciężkich wozów bojowych i nowoczesnych systemów obrony powietrznej.
Dodatkowe finansowanie pozwoli też przyspieszyć prace nad stworzeniem na bazie trzech obecnych brygad pierwszej litewskiej dywizji zmechanizowanej, która ma osiągnąć pełną zdolność bojową do 2030 roku, a nie – jak podkreślił Nauseda – „w odległej przyszłości”. „Dlatego oczekuję maksymalnej mobilizacji instytucjonalnej, by zwiększyć finansowanie obronności” – zaapelował.
To właśnie na potrzeby nowej dywizji Litwa zawarła w połowie grudnia kontrakt z niemieckim koncernem Rheinmetall na zakup 44 czołgów Leopard w najnowszej wersji 2A8 – to największy kontrakt zbrojeniowy w historii kraju. Zobacz: Leopardyzacja totalna! Największy kontrakt pancerny Litwy.
Kilka dni temu minister Šakaliene poinformowała też, że Litwa wysłała właśnie Ukrainie 4,5 tys. dronów bojowych o łącznej wartości 5 mln EUR.
Zobacz także: Bałtowie czekają w napięciu: 8 lutego nastąpi „moment zero”…
KAS
2 komentarzy
Jagoda
17 stycznia 2025 o 20:18Szacowane PKB wojowniczych żmudzinów (celowo z małej) za 2024 to około 80 mld $, a 5% z tego daje 4 mld $ czyli jakieś 16,56 mld złotych. Jak to się ma do Polski, która już teraz przeznacza kwotowo 10 razy więcej ? Przecież oni nie mają nawet własnego lotnictwa wojskowego ! To nadal jest plankton.
Zenon
17 stycznia 2025 o 20:46Nie, żebym jakoś szczególnie się tym podniecał, ale bądźmy precyzyjni, nie naginając liczb, żeby udowodnić swoje. Po pierwsze w 2024 to było nie 5%, a 3 %, czyli jeszcze mniej. Natomiast w 2029-30 ma to być nie 5%, a 6% – to też coś tam znaczy. A i samo PKB będzie zapewne wtedy wyższe. Tyle, że Litwa ma 13 razy mniej ludności niż Polska, czyli średnio na obronę jednego mieszkańca wyda znacznie więcej niż Polska. A kwotowo to równie dobrze można by nas porównać z Niemcami, o USA nie mówiąc i też się okaże, że nie mamy co się nadmiernie sadzić.