
Collage za fot: Ministerstwo Obrony FR
Mamy do tego wystarczające środki rażenia – oceniają ukraińscy eksperci wojskowi.
Z wojskowego punktu widzenia najbardziej optymalne byłoby uderzenie w rosyjskie wojska trenujące przemarsz w bazach pod Moskwą w przededniu defilady z okazji Dnia Zwycięstwa – ocenia płk Roman Switan. Według niego, będzie tam skoncentrowany zarówno sprzęt wojskowy, jak i żołnierze, więc jest to jak najbardziej uzasadniony cel wojenny.
“Wszyscy w Moskwie dokładnie wiedzą, gdzie oni ćwiczą, więc tym bardziej wie to nasz wywiad wojskowy. Możemy tam uderzyć 7-8 maja zarówno naszą agenturą dywersyjną, jak i naszymi środkami rażenia dalekiego zasięgu” – uważa ekspert.
“Ale oczywiście można też uderzyć bezpośrednio w Plac Czerwony w czasie defilady. Po tym jak Rosjanie sami przyznali, że ich atak rakietowy na Sumy był uderzeniem w obiekty cywilne, których rzekomo używało nasze wojsko, mamy rozwiązane ręce w sprawie odwetu. Sam Bóg chce, żebyśmy nanieśli to uderzenie. Więc bójcie się, Rosjanie” – ostrzega płk Switan.
Z kolei ekspert mjr Aleksy Hetman proponuje, że skoro Putin jednostronnie ogłasza “rozejm” na 8-11 maja, to Ukraina powinna ogłosić własny rozejm na 1-3 maja i zobaczyć, jak się zachowa w tym czasie rosyjska armia. Jeśli złamie ten rozejm, to nie ma żadnego powodu, by Kijów stosował się do rozejmu putinowskiego.
“I w takim przypadku nasze drony bojowe mogą jak najbardziej ‘wziąć udział’ w moskiewskiej defiladzie. Rozejm to jest wtedy, gdy obie strony go uzgadniają, a to co ogłosił Putin – to ultimatum” – uważa ekspert. Dla Ukrainy 9 maja to dzień żałoby po ofiarach wojny, a dla Rosji to szowinistyczny festyn z groźbami pod adresem Zachodu – przypomina Hetman.
Zobacz także: Putin zdjął czwartą pieczęć Apokalipsy!
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!