24 – letni Francuz zapamięta ten dzień do końca życia. Groziło mu długoletnia odsiadka za przemyt jednego małego naboju podarowanego mu przez przyjaciela z Polski (Francuz sądził, że to atrapa). 20 listopada sąd w Homlu uniewinnił Jolana Viaud, który został zatrzymany na granicy białorusko-ukraińskiej .
Cudzoziemiec spędził prawie dwa miesiące za kratkami. Został oskarżony o nielegalny przewóz broni i obrót substancjami trującymi. Viaud groziła 7 lat więzienia. Prokurator wystąpił o złagodzenie kary, zamiast odsiadki zaproponował grzywnę w wysokości 6900 rubli (ok. 13 tysięcy złotych). Sąd okręgowy w Homlu zdecydował jednak, że Francuz nie ponosi żadnej winy i został zwolniony na sali sądowej.
Uratowało go nagranie z przejścia granicznego, na którym widać i słychać jak młody podróżnik wyjmuje z kieszeni nabój i pyta celnika, czy jego wwóz na terytorium Białorusi jest legalny. Okazało się, że funkcjonariusz nie znał angielskiego, zamiast poprosić o pomoc bardziej roztropnego kolegę wolał rozpętać histerię i aresztować Bogu ducha winnego Francuza.
Jak pisze portal Naviny by., trudno sobie przypomnieć, kiedy po raz ostatni decyzja sądu została przyjęta przez obecnych na sali nie ze łzami, ale z aplauzem.
Po ogłoszeniu wyroku Jolan poprosił, aby umożliwiono mu wykonanie telefonu do rodziny. Zadzwonił do swojego brata Guillaume’a i dopiero potem oddał się do dyspozycji dziennikarzy.
Wyglądał na spokojnego; potwierdził, że jest szczęśliwy z odzyskania wolności.
Jolan podziękowała wszystkim za wsparcie. W więzieniu otrzymał kilkanaście listów od Białorusinów, i jak powiedział, to go nauczyło, że trzeba „odróżniać społeczeństwo od władzy”.
Komentując warunki, w jakich był przetrzymywany w homelskim areszcie skwitował: „Było bardzo trudno, były szczury, karaluchy a ogrzewanie zostało odcięte…”.
Dziś pojedzie do Mińska razem z francuskimi dyplomatami, a potem odpocznie. Czy przyleci jeszcze na Białoruś? Jolan odpowiedział, że jest to możliwe ale pod warunkiem, że Łukaszenki już nie będzie.
Francuz nie zamierza ubiegać się o odszkodowanie za krzywdę moralną, choć taka możliwość jest przewidziana w białoruskim prawodawstwie w przypadku uniewinnienia.
„Doświadczenie, które tu otrzymałem, było bardziej pozytywne niż negatywne. Chcę zostawić wszystko takie, jakie jest „- powiedział były oskarżony.
Kresy24.pl/AB
1 komentarz
Rev
23 listopada 2017 o 09:01Tak to jest w panstwie policyjnym. Doczepiaja sie za naboj – 2 mieseczna odsiadka, za przekroczenie ulicy na czerwonym swietle, za glosne wyrazanie krytycznych opinji na temat wladzy na ulicy. Alkochol sie sprzedaje w kazdym sklepie, ale milicia moze zlapac kazdego pianego na ulicy i odstawic do izby wytrzezwien bez zadnego popelnionego wykroczenia „bo jest po sporzyciu w miejscu publicznym”. Potem 1 doba odsiadki + wysoki mandat. Wszystkie drobne „wykroczenia” o ktorych na Zachodzie nikt nawet nie mysli na powaznie i na ktore policja nie zwraca uwagi na Bialorusi to „powazne przestepstwa godzace w „majestat” panstwa”!