Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa skomentowała informacje o koncentracji rosyjskich wojsk w pobliżu granic z Ukrainą.
„Nie wam teraz Anglosasi kalkulować, ile mamy armii, gdzie są siły zbrojne i dokąd się przemieszczają. Są tam, gdzie powinni być, są tam, gdzie są, są u siebie” – powiedziała na kanale 1 telewizji Zacharowa, w odpowiedzi na pytanie zachodniego dziennikarza.
Wcześniej dziennik The Washington Post cytował źródła wywiadowcze i urzędników USA, którzy utrzymują, że Rosja przerzuciła około 70 procent swoich sił i środków do granic Ukrainy, by dokonać inwazji na dużą skalę. Według amerykańskich źródeł wywiadowczych, Rosja przygotowała 83 batalionowe grupy taktyczne po około 750 żołnierzy każda.
Tymczasem Ukraina twierdzi, że pogłoski o koncentracji armii rosyjskiej w pobliżu jej wschodnich granic kraju są przesadzone.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba zaapelował, aby nie wierzyć w „apokaliptyczne prognozy” dotyczące możliwej rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Na swoim koncie na Twitterze przypomniał, że Ukraina ma potężną armię i jest gotowa na każdy rozwój wydarzeń.
„Nie wierzcie w apokaliptyczne prognozy. W różnych stolicach kalkulowane są różne scenariusze, ale Ukraina jest gotowa na każdy rozwój wydarzeń. Dziś Ukraina ma potężną armię, bezprecedensowe wsparcie międzynarodowe i wiarę Ukraińców w swoje państwo. To wróg powinien się nas bać, a nie my jego” – zapewnił.
Również według byłego ministra obrony Ukrainy Andrija Zahorodniuka, ukraińskie wojsko nie widzi tych 200 tys.
2 komentarzy
Krzysztof
7 lutego 2022 o 15:32nie wasza sprawa moskale co jest na zachód od rzeki Bug .
krogulec
7 lutego 2022 o 17:14Ruskie dopiero za Dźwiną.