Kremlowska propagandzistka Margarita Simonian wezwała do zdetonowanie bomby atomowej w Rosji, aby zapobiec atakom ukraińskich dronów.
Atak dronów na Soczi tak przeraził kremlowską propagandystkę Margaritę Simonian, że od kilku dni grozi światu nuklearnym uderzeniem. Grozi, że uderzy również w Rosję. Znany dziennikarz wojskowy Siergiej Auslender skomentował skandaliczny pomysł rosyjskiej propagandystki w Telegramie.
Simonian w swoim najnowszym nagraniu zaproponowała zdetonowanie bomby atomowej nad Rosją. Z jakiegoś powodu propagandystka jest całkowicie przekonana, że eksplozja zniszczyłaby całą elektronikę na świecie, a ukraińskie drony wreszcie przestałyby uderzać w Rosję.
„Jeśli eksplozja termojądrowa, na przykład eksplozja nuklearna, miałaby miejsce setki kilometrów dalej na naszym własnym terytorium gdzieś nad Syberią, to… cała elektronika radiowa, cały sprzęt cyfrowy, wszystkie satelity, ta kamera, na której jestem teraz filmowany, ten telefon obok mnie – przestaną działać. Wrócimy do roku, mniej więcej do 1993. Nie widzę żadnego innego rezultatu poza tym” – powiedziała rzeczniczka reżimu.
Auslender wyśmiał sugestię Simonian. Zapewnił, że efekt, który propagandysta tak bardzo chce uzyskać poprzez eksplozję, nie nastąpi.
„Ci, którzy podsunęli jej taki błyskotliwy pomysł (cóż, sama go nie wymyśliła), zapomnieli wyjaśnić jeden niuans, a mianowicie: nawet w przypadku eksplozji nuklearnej na dużej wysokości impuls elektromagnetyczny o dokładnie niszczycielskiej sile nie rozprzestrzenia się na całą planetę, ale na kilkaset kilometrów. O ile jakiś gigatonowy ładunek nie zostanie zdetonowany w taki sposób, że w miejscu Syberii utworzy się morze, to jeśli bomba o sile nawet 20 MGT zostanie zdetonowana nad jakimś umownym centrum Syberii, to elektronika zostanie wyłączona w promieniu, powiedzmy, najwyżej 500 km, czyli znowu na terytorium Syberii. W pobliżu nie ma prawie żadnych miejscowości. A jeśli uderzy, powiedzmy, nad Nowosybirskiem, Nowosybirsk i jego okolice zostaną odcięte (nie licząc innych konsekwencji). Być może lekko uderzy w północny Kazachstan, który nie jest w NATO i nie ma z nim nic wspólnego. Ukraińskie drony polecą tym samym kursem na Moskwę, Dżankoj lub Adler, gdziekolwiek zostaną skierowane” – wyjaśnił ekspert. Stwierdził, że w miarę trwania wojny stopień szaleństwa wśród najwyższego kierownictwa Rosji wzrasta.
5 komentarzy
Rafał
4 października 2023 o 11:20Też jestem za detonacją bomby atomowej na terenie rosji – gdzieś na wysokości Moskwy pyknie.
Jagoda
4 października 2023 o 11:39Nie lepiej od razu nad moSSkwą to przecież tam najczęściej docierają banderowSSkie drony ?
pol
4 października 2023 o 18:08W pelni popieramy słuszne postulaty Margarity! wszyscy Rosyjscy naukowcy sa za eksplozją! wspaniały grzyb atomowy nad Moskwą wspaniale by zabezpieczyło przed Ukraińskimi dronami ! a nawet więcej Ukraina przestała by je wysyłac !
JJ
5 października 2023 o 06:41Margarita przefarbowała włosy?
Krzysztof
9 października 2023 o 21:04margarita nie wstrząśnięta żle wygląda , przestraszona