
Collage za fot: Kremlin.ru
Chiny i Zachód dobiły go na spółkę.
W Rosji załamała się kolejna kluczowa gałąź gospodarki – górnictwo węgla. Brak zbytu na węgiel z powodu zachodnich sankcji oraz niskie ceny spowodują wkrótce dotkliwy spadek przeładunków w rosyjskich portach, głównie bałtyckich, wydobycie staje się nieopłacalne, a całe regiony pogrążą się w biedzie – alarmuje rosyjska grupa analityczna Neft Research i portal Vedomosti.
Zdaniem rosyjskich ekspertów, do 2030 roku eksport węgla drogą morską z Rosji spadnie o kolejne 10% wobec 2024 roku. A już w ubiegłym roku eksport ten spadł przecież o 9%, w tym drogą morską o 7,5%. Grozi to utratą dziesiątków tysięcy miejsc pracy. To koniec iluzji “surowcowej stabilności” – piszą media.
To już nie jest tylko “chwilowa zapaść”, to systematyczna degradacja, spowodowana także spadkiem cen węgla w Azji i rosnącą konkurencją ze strony Chin, które zwiększają własne wydobycie. Do tego doszły w lutym amerykańskie sankcje przeciwko największym rosyjskim kompaniom węglowym: SUEK i Meczel, zmuszając je do zmniejszenia wydobycia o 27% w I kwartale.
Cały 2024 rok rosyjska branża węglowa zakończyła stratą 112,6 mld rubli. Brak zysków sprawia, że górnictwo w Rosji, szczególnie głębinowe, które jest bardziej kosztowne, staje się nieopłacalne i trzeba zamykać kolejne kopalnie – oceniają eksperci.
Według najnowszych danych, obecnie zagrożonych zamknięciem jest ponad 30 rosyjskich kopalń węgla, wizja zwolnienia z pracy stoi przed 15 tysiącami górników, a to dopiero początek.
Tymczasem węgiel to podstawowe źródło dochodów wielu rosyjskich regionów na Uralu, w Kuzbasie (obwód kemerowski, nowosybirski, Kraj Ałtajski), Jakucji. Żyją z tego dziesiątki tysięcy rodzin w wielu dużych miastach.
Drugi negatywny skutek kryzysu węglowego to spadek przeładunków w rosyjskich portach na Bałtyku i w obwodzie murmańskim. Zgodnie z prognozami analityków, do 2030 roku zmniejszą się one 4-krotnie i porty te będą pracować tylko na 1/3 swojej mocy.
Jednak zatwierdzona wiosną tego roku przez rząd Strategia Energetyczna Rosji nadal usiłuje tworzyć optymistyczny obrazek, który nie ma żadnego pokrycia w rzeczywistości. Według niej, eksport węgla do 2030 roku ma rzekomo wzrosnąć o ok. 250 mln ton, choć gołym okiem widać, że wszystko zmierza dokładnie w odwrotnym kierunku.
“Putin może sobie podpisywać ile chce strategii i rezolucji, ale urzędnicze papiery nie zwiększą popytu. A strat nie da się ukryć za optymistycznymi hasłami. Rosja przez dziesięciolecia utrzymywała się ze sprzedaży surowców. Dlatego upadek branży węglowej, podobnie jak naftowej i gazowej, to sygnał krachu całej gospodarki” – podsumowuje portal Dialog.
Czytaj więcej o załamaniu się rosyjskiej branży węglowej: A co tak pada? Rosyjskie banki i kopalnie!
Zobacz także: Zabrakło czołgów na składach? Spójrzcie na te zdjęcia! (WIDEO).
KAS
1 komentarz
Polskie Imię
28 maja 2025 o 17:51Sowieckie skostniałe, stetryczałe społeczeństwo sądzi (iż) sygnałem pospiesznego pierzchnięcia (kremlowskich) przestępców pod powierzchnię powinna (być) ponadczasowa samozagłada.