W tle amerykańskie służby specjalne i NATO.
Członkini zarządu rosyjskiego holdingu energetycznego „Inter RAO” Karina Curkan została zatrzymana 14 czerwca przez FSB pod zarzutem przekazywania zagranicznym służbom specjalnym materiałów o planach Moskwy dostaw energii elektrycznej na Krym i do samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej. Informacje o tej współpracy dostarczyła Służba Wywiadu Zagranicznego.
Według nieoficjalnych jeszcze informacji krajem, dla którego pracowała Curkan jest Rumunia, a za wszystkim stoją służby amerykańskie i NATO. Jak powiedział jednej z rosyjskich gazet anonimowy pracownik rosyjskich specsłużb: „operacyjne rozpracowanie Curkan trwało ponad rok i prowadzona była przez funkcjonariuszy departamentu kontrwywiadu FSB”. W dalszej części swojej wypowiedzi ten sam pracownik służby tak charakteryzuje charakter informacji dostarczanej Rumunom: „To były informacje polityczne o tym kto z nami współpracuje na Ukrainie, w DNR (Donbaska Republika Ludowa), na Krymie i innych regionach. Gdzie dostarczamy energię, kto współpracuje, kto utrudnia i z kim ogólnie rozmawiamy, jakie są problemy i plany”.
Pozycja Kariny Curkan w „Inter RAO” była kluczowa. Zajmowała się ona wszystkimi pracami związanymi z dostarczaniem energii do rejonów, które oderwane zostały od Ukrainy.
Z przecieków jakie przedostały się do mediów wiadomo już, że po jej aresztowaniu FSB przeprowadziło rewizję w gabinecie zastępcy ministra energetyki Federacji Rosyjskiej Wiaczesława Krawczenko, którego w tym czasie nie było w pracy. Przeszukano także jego dom.
Według tych pogłosek Krawczenko może zostać uznany za świadka w tej sprawie. W sprawę zamieszanych jest jeszcze trzech wysokich urzędników z Ministerstwa Energii, których wskazała Curkan jako tych z którymi kontaktowała się w sprawach związanych z dostawami energii.
Adam Bukowski
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!