Armenia i Azerebejdżan oskarżyły się wzajemnie o zerwanie osiągniętego dwa dni wcześniej zawieszenia broni w Górskim Karabachu. Tymczasem równolegle do ostrzału artyleryjskiego ruszył także ostrzał dyplomatyczny.
Władze w Baku twierdzą, że strona ormiańska tylko w ciągu ostatniej doby naruszyła rozejm 119 razy, ostrzeliwując 20 miejscowości kontrolowanych przez Azerbejdżan.
Z kolei ormiańskie Ministerstwo Obrony Górskiego Karabachu oskarżyło armię azerską, że w nocy ze środy na czwartek jej dwie grupy dywersyjno-zwiadowcze usiłowały wtargnąć na terytorium tego regionu. Ormiański sztab podaje też, że w wyniku ostrzału moździerzowego ze strony Azerbejdżanu zginął żołnierz armii Karabachu.
Tymczasem rosyjska dyplomacja w pośpiechu usiłuje doprowadzić do zażegnania konfliktu, który najwyraźniej wybuchł dla Kremla zupełnie nieoczekiwanie. Do Baku pojechał minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, który w środę spotkał się z prezydentem Ilhamem Alijewem, a w czwartek będzie tam rozmawiał z szefami dyplomacji Azerbejdżanu i Iranu.
Wczoraj Alijew rozmawiał też z kierownictwem tzw. Mińskiej Grupy OBWE, czyli z przedstawicielami Rosji, USA i Francji. Do mediacji włączył się również premier Rosji Dmitrij Miedwiediew, który leci dziś do Armenii na spotkanie z prezydentem Serżem Sarkisjanem, a w piątek do Baku, gdzie ma rozmawiać z prezydentem Alijewem.
Co ciekawe, jeszcze przed spotkaniem z Miedwiediewem Sarkisjan pojechał najpierw do Berlina, gdzie rozmawiał w środę z kanclerz Angelą Merkel i wystąpił z nią na wspólnej konferencji prasowej. Poza dyplomatycznymi deklaracjami dobrej woli nie pojawiły się tam jednak żadne konkrety.
Kresy24.pl
5 komentarzy
observer48
7 kwietnia 2016 o 10:33Azerbajdżan chce sprzedawać ropę i gaz na rynkach Unii, więc na pewno nie odpuści w sytuacji, gdy RoSSja jest na ostatniej, ciężko okulawionej nodze ciągle tracących na wartości węglowodorów, które są jej głównym źródłem utrzymania.
Anton Tatarczuk
7 kwietnia 2016 o 11:15Cóż, jak ruskie zaczną się mieszać, to …
SyøTroll
7 kwietnia 2016 o 11:16Sprawa jest jasna Azerowie poczuli się silni w ramach sojuszu „antyrosyjskiego” otaczającego „rosję”, i wykorzystują to.
Michał Mieczysław
7 kwietnia 2016 o 12:18a co jeśli, jak zwykle, ta przemoc to folklor moskala?
ltp
7 kwietnia 2016 o 13:10Jak nie masz nic mądrego do powiedzenia, to idź oglądać Twój ulubiony Sputnik