Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej zatrzymał biznesmena Michaiła Fiediajewa, właściciela koncernu SDS-Ugoł. To w syberyjskiej kopalni węgla należącej do tej grupy doszło w listopadzie do wybuchu. Zginęło 51 osób.
Według śledczych biznesmen oraz trzy inne osoby pogwałciły wymogi bezpieczeństwa, nadużyły władzy, co doprowadziło do poważnych konsekwencji i śmierci górników w kopalni Listwiażnaja w zagłębiu Kuzbass w obwodzie kemerowskim.
Fiediajew ma 59 lat, jest jednym z najważniejszych rosyjskich oligarchów na rynku węgla. Ma korzystne powiązania polityczne z władzami. Magazyn „Fobres” szacuje jego majątek na ponad pół miliarda dolarów. Syn Michaiła Fiediajewa, Paweł Fiediajew, jest deputowanym kremlowskiej partii Jedna Rosja w Dumie.
Oprócz Fiediajewa zatrzymany został dyrektor generalny SDS-Ugoł Giennadij Aleksiejew. Krótko po tragedii aresztowany został jeszcze dyrektor samej kopalni, jego zastępca i kilka innych osób z jej władz.
Wcześniej sam prezydent Rosji Władimir Putin pytał osobiście Fiediajewa o to jak mogło dojść do pogwałcenia zasad bezpieczeństwa w jego kopalni. Oligarcha odpowiadał, że firma nigdy nie lekceważyła zasad bezpieczeństwa, ale dodał, że jest gotowy, by ponieść odpowiedzialność.
Na tym samym spotkaniu prokurator generalny Rosji Igor Krasnow potwierdzał, że doszło do licznych pogwałceń zasad bezpieczeństwa w kopalni, i że wszystko wyglądało dobrze „tyko na papierze”.
Oprac. MaH, themoscowtimes.com
fot. Wiesti Kuzbassa, Wikimedia Commons, CC
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!