
Ilustracja: AI
W Rosji głodne kury zaczęły się masowo pożerać nawzajem.
Na jednej z wielkich ferm w Kraju Krasnodarskim 150 tysięcy niosek włączyło tryb survival – stłoczone w klatkach i pozostawione same sobie przeszły na dietę białkową z sąsiadek i zaczęły z głodu zadziobywać się nawzajem do ostatniego pióra.
Na kolejnej fermie w Udmurcji z ciężarówki wysypano 3 tysiące kur na ulicę. Zdezorientowane ptaki maszerowały w spiekocie po asfalcie i ginęły z głodu i pod kołami – donoszą Izwiestia. Ktoś to sfilmował, ale kogo to obchodzi w kraju, gdzie nawet ludzkie życie nie jest nic warte – a to tylko kury.
Przyczyną jest zapaść na rynku jajek. Cena spadła tak nisko, że nie pokrywa kosztów zakupu paszy. Zbankrutowani hodowcy zaczęli więc masowo likwidować stada. Tymczasem rosyjskie Ministerstwo Rolnictwa chwali się rosnącą produkcją jaj i zapewnia o “zrównoważonej polityce cenowej”.
Ciekawe, że nikt nie pomyśli z wyprzedzeniem, ale to pewnie nie leży w rosyjskiej naturze. Przecież jeśli ta “kurza apokalipsa” będzie postępować w takim tempie to wkrótce sytuacja może być dokładnie odwrotna – nie tylko nie będzie tanich jaj, ale nie będzie ich wcale.
Eksperci od drobiu i nabiału wzywają do “zbalansowania cen i podaży”. Ale w kurnikach słychać tylko rozpaczliwe gdakanie i trzask dziobów w zaduchu rozkładu. A nad tym wszystkim – jak cień imperium – unosi się pytanie: kogo zadziobią następnego?
Problemy z drobiem to nie jedyna plaga, jaka w ostatnim czasie spadła na rosyjskie rolnictwo. Niedawno pojawiły się też doniesienia o rosnącym deficycie zboża. Zobacz: Zbożowy spichlerz Rosji: totalne spustoszenie! Idzie wielki głód?
Zobacz także: Putin w transie wojennego szaleństwa! Jakie 50 dni na rozejm? Ja w 60 dni pokonam Ukrainę.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!