„Nawet w najstraszniejszym śnie nikt sobie wyobrazić nie mógł, że na Białorusi będą atakować ludzi tylko dlatego, że są Rosjanami”.
Rosyjska telewizja znów oskarża Białorusinów o wraży wobec Rosji nacjonalizm.
Należący do Gazpromu kanał NTV zareagował na apel Białoruskiego Frontu Ludowego do władz w Mińsku ws. ograniczeniu dostępu rosyjskiej TV na Białorusi. Zdaniem BNF rosyjskie stacje przyczyniają się do rozniecania wrogości na tle etnicznym i prowadzą wojnę informacyjną.
W poniedziałkowym programie informacyjnym „Siegodnia”, przekonywano widzów (program oglądany jest również na Białorusi), że Białorusini, podobnie jak wcześniej Ukraińcy, są manipulowani i zmuszani do znienawidzenia Rosjan i okazywania im tejże nienawiści. Autorzy programu przytoczyli słowa rosyjskiego deputowanego Aleksieja Puszkowa, który uważa, że ktoś usiłuje „oderwać Białoruś od Rosji” i pchnąć ją „na drogę Ukrainy”.
Jak pisze internetowa gazeta Nasza Niwa, reportaż powstał według kanonów najgorszych propagandowych tradycji mediów kremlowskich, gdzie wszystko miesza się w jedno: banderowski Lwów, zdradziecki Zachód, Tomos, Majdan, ukraińska bieda …
Potem następuje gładkie przejście na Białoruś. W materiale pokazano fragment filmu krążący w sieci, przedstawiający awanturę w mińskim metrze, kiedy jeden z białoruskojęzycznych pasażerów wypędził z wagonu „kozaka” słowami „Walizka, dworzec, Rosja!”.
„Któż nawet w najstraszniejszym śnie mógłby przewidzieć, że w stolicy Białorusi, w Mińsku, ludzie będą atakowani tylko dlatego, że są Rosjanami” – komentował narrator.
Znów wracamy na Ukrainę, która według NTV rzekomo cierpi z powodu hord nacjonalistów, a zerwanie z Moskwą rzekomo prowadzi do jej rychłego upadku i totalnej katastrofy.
I dalej głos zabiera ekspert, publicysta Alieksiej Derman, który potwierdza nasilające się przejawy nacjonalizmu w białoruskiej sieci. Pada pytanie, co powinny zrobić białoruskie władze, dlaczego to lekceważą?
Lektor NTV konstatuje wreszcie, że jeszcze na początku XX wieku na mapie świata nie było Białorusi i Ukrainy, a ich pojawienie należy zawdzięczać wyłącznie wysiłkom bolszewików.
„Włada sowiecka zmieniła układ wytyczając nowe granice, stworzyła dwie republiki czyniąc je uprzywilejowaną częścią ZSRR”, oświadczył korespondent NTV.
Powtórzył forsowaną w Rosji teorię spiskową, że poprzez podsycanie nacjonalizmu na Ukrainie i Białorusi Zachód rzekomo nie dopuszcza do zjednoczenia tych krajów z Rosją, obawiając się połączonej siły.
Kresy24.pl/bab
1 komentarz
zanda
18 stycznia 2019 o 19:13Każdy naród, który się zetknie z rosjanami zaraz zaczyna do nich czuć odrazę. To taki jakiś dziwaczny naród. Są tacy jacyś nienowocześni, niewychowani, nieokrzesani, dziwni. Ja się nie dziwię, że ich słabo tolerują.