Trwa czarna passa Strategicznych Wojsk Rakietowych Rosji. Po niedawnej katastrofie rakiety S-300, w środę na kosmodromie wojskowym w Plesiecku rozbił się prawdopodobnie międzykontynentalny pocisk balistyczny.
Do katastrofy doszło wkrótce po starcie, rakieta spadła 7 km od kosmodromu. Rosyjskie dowództwo zapewnia, że nie była to rakieta wojskowa. Tymczasem TASS podaje jednak, że należała ona do „jednego z rosyjskich przedsiębiorstw zbrojeniowych”.
Według rosyjskich mediów, rakieta była zasilana paliwem stałym i miała zainstalowaną „aparaturę badawczą”. W Rosji może to jednak równie dobrze oznaczać głowicę jądrową. Niezależni eksperci zwracają uwagę, że używane przez Rosję rakiety kosmiczne nie wykorzystują paliwa stałego – jest ono stosowane tylko w przypadku wojskowych rakiet balistycznych.
Biorąc pod uwagę, że kosmodrom w Plesiecku służy przede wszystkim do celów wojskowych można być niemal pewnym, że mieliśmy do czynienia z nieudanym startem jakiegoś modelu rosyjskiego pocisku wojskowego. Władze rosyjskiego Obwodu Archangielskiego zapewniają jednak, że nie ma żadnego zagrożenia dla ludności.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!