Policja w Moskwie prowadzi akcję nachodzenia zwolenników uwięzionego lidera rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego, których dane wyciekły przez hakerów do inetrnetu.
Prowadzone są z nimi rozmowy, w których grozi się im karami za wspieranie „niepożądanej” czy „ekstremistycznej” organizacji. W przynajmniej jednym przypadku zażądano od osoby złożenia oświadczenia potępiającego Nawalnego za nielegalne zbieranie danych osobowych.
Opozycyjne rosyjskie media i organizacje donoszą o przynajmniej 30 najściach.
Wśród nich są osoby, które przesłały choćby skromne datki na Fundację Walki z Korupcją Nawalnego czy inicjatywę Nawalnego „Mądre głosowanie”. Grozi im za to pozbawienie wolności, nawet jeśli przesłali datki przed uchwaleniem, że organizacja Nawalnego jest „ekstremistyczna” i „niepożądana” w Rosji.
Policjanci przychodzą w cywilnych ubraniach, przedstawiają się jako kryminalni. Żądają wyjaśnień, prowadzą „rozmowy wychowawcze”. Nie chcą powiedzieć jak weszli w posiadanie danych osoby.
Jak podaje redaktor naczelny niezależnej Telewizji Dożd, Tichon Dziako, wiele wskazuje na to, że to dopiero początek akcji represyjnej, bo na razie odwiedzane są osoby, których nazwiska zaczynają się na litere A.
Oprac. MaH, themoscowtimes.com
fot. Pixabay License
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!