W poniedziałek wieczorem na obu nitkach rosyjskiego gazociągu „Nord Stream-1” wykryto spadek ciśnienia, a co za tym idzie wyciek. Co ciekawe, stało się to tego samego dnia, kiedy podobną awarię odnotowano na „Nord Stream-2”.
Jak informowaliśmy, awaria niedopuszczonego do pracy gazociągu „Nord Stream-2” miała miejsce w duńskiej strefie ekonomicznej w pobliżu wyspy Bornholm.
Teraz Rosjanie poinformowali, że gaz ulatnia się także z obu nitek zatrzymanego w sierpniu przez Gazprom gazociągu północnego. Nikt nie wie dlaczego.
„Dziś wieczorem dyspozytorzy centrum kontroli Nord Stream-1 odnotowali spadek ciśnienia na obu nitkach gazociągu. Przyczyny są badane” – informuje rosyjski „Interfax” .
„Nord Stream-1” – jedyny gazociąg, którym dostarczano rosyjski gaz do Europy – faktycznie od początku września był nieczynny z powodu „awarii”.
W nocy 26 września dyspozytor nabrzeża „Nord Stream-2” odnotował gwałtowny spadek ciśnienia w rurociągu. O tym, co się wydarzyło, poinformowano służby przybrzeżne Niemiec, Danii, Szwecji, Finlandii i Rosji. Zapomniano poinformować Polskę i kraje bałtyckie.
Później okazało się, że rozszczelnienie gazociągu nastąpiło w wyłącznej strefie ekonomicznej Danii.
Dwunić gazociągu „Nord Stream-2” o długości 1230 km biegnie z Rosji przez Morze Bałtyckie do Niemiec. Jest kompletna i wypełniona gazem, ale nigdy nie importowała niebieskiego paliwa.
Niemiecki rząd federalny zawiesił proces zatwierdzania ukończonego gazociągu w lutym, tuż przed atakiem Rosji na Ukrainę. Teraz, według mediów, Niemcy rozważają wywłaszczenie części „Nord Stream-2”.
oprac. ba za eurointegration.com.ua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!