“Rosyjscy “komentatorzy” wysłali już Łukaszenkę na Krym, a oficjalny Mińsk milczy. Oznacza to, że mamy do czynienia nie z wojną informacyjną, ale z przejęciem (przez Rosjan) całej przestrzeni informacyjnej, zauważa na swoim profilu na Facebooku białoruski politolog Paweł Usow.
Jak pisze politolog, ataki informacyjne mediów w Rosji odbywają się na czterech poziomach;
а) na Łukaszenkę i jego władzę,
b) instytucje państwowe,
c) państwowość;
d) białoruskość.
Co ciekawe, przy informacyjnym oddziaływaniu na instytucje polityczne, a w szczególności na Łukaszenkę, władze przyjęły taktykę nie zabierania głosu, konsekwentnie milczą, próbując ignorować problem (zagrożenie), nie są nawet w stanie go wyartykułować. Od ostatniego spotkania w Moskwie minęło kilka dni, rosyjscy “komentatorzy” zdążyli już wysłać Łukaszenkę na Krym, a oficjalny Mińsk wciąż milczy.
Paradoksy „ruskiego świata” na Białorusi
Można zatem powiedzieć, że nie mamy do czynienia z “wojną informacyjną”, ponieważ wojna pociąga za sobą odwet za działania informacyjne państwa, holistyczną politykę informacyjną (strategię), pragnienie i wolę przeciwstawienia się atakom. A takich działań nie obserwujemy ze strony polityków (białoruskich), jest tylko milczenie
W rzeczywistości mamy do czynienia z przejęciem przestrzeni informacyjnej, czemu sprzeciwia się tylko część społeczeństwa białoruskiego, zwłaszcza jeśli mówimy o kwestiach związanych z państwowością i białoruskością. Ale tę opozycję można nazwać “partyzantką informacyjną”, ponieważ nie jest ona wspierana aktywnością, działalnością państwa, ale jedynie z wolą i aspiracjami poszczególnych grup społecznych, napisał Paweł Usow.
3 komentarzy
bkb2
4 stycznia 2019 o 14:16Wolna Białoruś … Czeka nas kolejny Majdan … Tym razem w Mińsku
opoka
4 stycznia 2019 o 16:03Wiadomo, że Białorusini, to Słowianie wschodni, podobnie, jak Ukraińcy. Natomiast tak zwani “Rosjanie” to zmieszana ludność pochodzenia azjatyckiego z 4-ma procentami ludności słowiańskiej, czyli ruskiej. A więc ruscy nie są Słowianami, nie wiadomo kim są. Więc czym owi “ruscy” mogą zaimponować Białorusinom? Niczym.
Maksymilian
5 stycznia 2019 o 12:41”Do jakich zagranicznych kanałów mają dostęp białoruscy widzowie” ? do wszystkich tylko należy ich informować, że mogą, korzystać z tv satelitarnej (za darmo), a nie ” ofert sieci kablowych” (płatne). W Polsce też wielu korzysta z platform cyfrowych i kablówek (płatne) nie wiedząc, że można za darmo.