Emeryt zmarł z wyziębienia kilka metrów od szpitala, do którego przyszedł z podejrzeniem gruźlicy. Nie powinien był przychodzić. To była zła decyzja.
Nawet w koszmarach Wiaczesław Iwanow z Rostowa nad Donem nie wyobrażał sobie zapewne, że stacjonarne leczenie skończy się dla niego śmiercią.
W miejskim szpitalu przebywał kilka dni. Potem lekarze uznali, że nie ma tu dla niego miejsca. Wczesnym rankiem ledwie trzymającego się na nogach posadzili na szpitalny wózek, wywieźli z budynku i pozostawili na chodniku (zarejestrowały to kamery monitoringu), a sami poszli zajmować się swoimi sprawami.
Po około półtorej godziny Wiaczesław Iwanow zmarł zaledwie kilka metrów od szpitala. Przyczyną śmierci było wychłodzenie.
W śledztwie ustalono, że dyżur lekarski pełniła wówczas na oddziale 85-letnia Temina K. Sanitariusz, widoczny na nagraniu, został zwolniony z pracy. Personalia pozostałych osób, które zarejestrowały szpitalne kamery, są ustalane.
Kresy24.pl
2 komentarzy
Atos
18 marca 2015 o 13:44Dla Ruska życie drugiego człowieka nie ma żadnego znaczenia. Nie szanują ani siebie samych, ani innych narodów. Dzicz. Po prostu ,dzicz.
doctoressa
22 marca 2015 o 00:15Dlaczego zaraz dzicz. Uważasz,ze w Polsce takie rzeczy sie nie zdarzają, ile ludzi umiera z wychłodzenia, z braku leków? Ilu jest eksmitowanych z mieszkań? Nie oglądasz w Polsce telewizji?