W roku 2023 znacząco wzrosła liczba dezercji z rosyjskich jednostek wojskowych; w latach 2021 i 2022 wszczęto w tej sprawie odpowiednio 615 i 1001 postępowań karnych, natomiast w roku ubiegłym spraw takich było już ponad 5 tysięcy – poinformowały w poniedziałek, 8 stycznia, niezależne rosyjskie serwisy Możem Objasnit’ i Mediazona.
„W poprzednim roku, w odróżnieniu od roku 2022, odnotowano mniejszą liczbę protestów o charakterze pokojowym. Wzrosła natomiast liczba tzw. «wystąpień bezpośrednich». W kraju podpalano wojskowe komendy uzupełnień, wysadzano w powietrze tory kolejowe i rozdzielnice elektryczne na kolei, samowolnie opuszczano jednostki wojskowe. Władze odpowiedziały masowymi represjami”
– czytamy na profilu Możem Objasnit’ na Telegramie.
Jak przypomniano, doniesienia o wysadzeniu torów napływały w ostatnich miesiącach m.in. z okupowanego Krymu, ale także m.in. z obwodów briańskiego, riazańskiego i z odległej Buriacji na Syberii. Według szacunków opozycyjnych mediów, odnotowano co najmniej 10 przypadków podpalenia rozdzielnic na kolei. Sądy wydały 44 wyroki w sprawach karnych dotyczących ataków na komisariaty wojskowe, czyli komendy uzupełnień.
By powstrzymać narastające niezadowolenie społecznego rosyjskie władze stosują drakońskie kary w procesach dotyczących rozprzestrzeniania tzw. fejków na temat armii. Prawie wszystkie takie postępowania kończą się wyrokami wieloletniego pozbawienia wolności; na szczęście wiele z nich to wyroki w zawieszeniu.
Rosyjscy opozycjoniści i zachodni obserwatorzy alarmują, że surowe kary wprowadzone w Rosji po inwazji na Ukrainę, rozpoczętej w lutym 2022 roku, coraz bardziej przypominają represje z czasów stalinowskich.
Przykładowo w kwietniu 2023 roku sąd w Jekaterynburgu skazał na 19 lat pozbawienia wolności muzyków Romana Nasryjewa i Aleksieja Nurijewa, którzy podpalili siedzibę komendy wojskowej. W grudniu 2023 roku mieszkaniec miasta Usinsk w republice Komi na północy Rosji został skazany na 12 lat więzienia za spowodowanie pożaru o powierzchni zaledwie 1,5 metra kwadratowego w budynku miejscowego oddziału Federalnej Służby Bezpieczeństwa.
RES na podst.: zona.media/news; Telegram/Możem Objasnit’
1 komentarz
Jagoda
9 stycznia 2024 o 12:36Kacapy zawsze ”dbali” o swoich. Pałowanie, wywozy, strzelanie w plecy. Im dalej od Paryża tym gorsze jedzenie, brudniejsze toalety i głębsze kieliszki.
Zachód od wschodu różni się tym że na zachodzie żołnierz ma jedno życie a na wschodzie to karabin ma wiele żyć …..