Głównym celem rosyjskich najeźdźców jest dziś zdobycie Bachmutu przed 9 maja (w Rosji obchodzony jako Dzień Zwycięstwa nad faszyzmem), mówi generał ukraińskich sił zbrojnych Serhij Krywonos i zauważa, że czas w kontekście wojny informacyjnej działa na niekorzyść Rosjan.
Według Krywonosa, w tej chwili okupanci starają się wszelkimi sposobami zachwiać sytuacją wewnątrz Ukrainy, bo potrzebują tego mikro zwycięstwa – zdobycia Bachmutu za wszelką cenę.
„Chcą co kolwiek osiągnąć, żeby móc to rozkręcić informacyjnie” – wyjaśnił ekspert wojskowy w rozmowie z Jewhenią Kutnową, którą można obejrzeć na kanale YouTube News Factory.
Jak twierdzi Krywonos, okupanci w Bachmucie nie zatrzymają się. Do Dnia Zwycięstwa, pozostał im niecały miesiąc, więc będą kontynuować wrzucanie swoich wojsk do tej „miasorubki” (maszynki do mięsa).
„Wagnerowcy już się wykończyli, zaczęli już tam używać swoich regularnych oddziałów. To są żołnierze piechoty i spadochroniarze, ale ukraińskie pociski nie rozróżniają, kto jest kim: eliminują wszystkich bez względu na to, jaki mundur nosi wróg” – powiedział generał.
Wojskowy przypomniał też, że przez dwa i pół miesiąca Rosjanie próbowali okrążyć ukraińskie grupy pod Bachmutem.
„I teraz najważniejszą rzeczą dla Ukrainy jest decyzja, co dalej robić w tej sytuacji, bo nawet ukraiński prezydent powiedział, że w razie potrzeby można podjąć decyzję o wycofaniu się z Bachtmutu. Najważniejsze, żeby ta decyzja została podjęta w odpowiednim czasie” – podkreślił Krywonos.
Tymczasem rosyjski sabotażysta z FSB, zbrodniarz wojenny Igor Striełkow (Girkin) otwarcie mówi, że „głód pocisków” w armii rosyjskiej zaczął się już sześć miesięcy po inwazji na Ukrainę na pełną skalę. Podkreśla, że stan uzbrojenia okazał się znacznie gorszy, niż sądzili eksperci.
„Oni (Zachód – red.) znają wszystkie nasze problemy lepiej niż zna je ludność Federacji Rosyjskiej. Wiedzą, że nasze dostawy radzieckiej broni nie są nieograniczone. Wiedzą, że mamy problemy z pociskami. Jeszcze zanim ogłosił je Prigożyn (lider PKW „Wagnera” – red.). Brak pocisków zaczął się zeszłego lata… Wiedziałem, że nam ich brakuje już w czerwcu. Ale oczywiście milczałem na ten temat, czekając, aż ktoś inny to powie, żeby nie zostać oskarżonym o ujawnianie tajemnic państwowych… Problemy z amunicją są teraz ogromne na froncie. Prigożyn pasożytuje na tym temacie, ale problem nie zaczął się wczoraj”- powiedział Striełkow.
1 komentarz
Kocur
12 kwietnia 2023 o 14:30Dlatego dalej należy aktywnie wspierać Ukrainę na płaszczyźnie militarnej. Ruskie się wykańczają i niedługo zostaną im tylko scyzoryki do walki.