Uzbrojona grupa przedarła się przez granicę polsko-białoruską na odcinku Zbunin-Znamionka, przychwyciła ciężarówkę i ruszyła w kierunku Muchawca, próbując wysadzić w powietrze miejscową rozdzielnię gazu. Na spotkanie przeciwnika ruszył 38 batalion zmotoryzowany.
Taki jest właśnie scenariusz rosyjsko-białoruskich manewrów wojskowych, z udziałem 400 komandosów, 50 pojazdów bojowych i grupy śmigłowców Mi-8 na poligonie „Brzeski” tuż przy granicy z Polską. Odbywają się one w dniach 14-16 kwietnia pod osobistym dowództwem ministra obrony Białorusi Andreja Rawkowa.
Ale wróćmy na pole walki. Na odsiecz osaczonej rozdzielni gazu, do której „polscy dywersanci” zapałali czemuś taką nienawiścią, ruszyły też oddziały OMON-u. Po zażartej walce cała grupa z Polski została zlikwidowana, a jeden jej członek trafił do niewoli. Próbował zbiec, ale dopadły go białoruskie psy tropiące.
Okazało się jednak, że druga grupa z Polski zaatakowała w tym samym czasie jeden z białoruskich posterunków. Tu również dowództwo zareagowało błyskawicznie, rzucając na wroga transportery opancerzone i zasypując go pociskami z moździerzy. W końcu i ta grupa dywersantów została zlikwidowana.
Kolejny dzień manewrów przyniósł natomiast spektakularną porażkę rosyjskich elitarnych oddziałów 76 Dywizji Powietrzno-Desantowej z Pskowa. 60 Rosjan miało dokonać desantu na spadochronach, w domyśle – na terytorium wroga, a więc zapewne – Polski, pokonać miejscowe oddziały obrony, a następnie sforsować przeszkodę wodną.
Okazało się jednak, że z powodu złej pogody skoki na spadochronach nie były możliwe, śmigłowce musiały wylądować. Wkrótce rosyjski oddział wpadł w zasadzkę i został otoczony przez siły białoruskie, odgrywające rolę wroga.
Oficjalny komunikat głosi, co prawda, że dzielni rosyjscy desantowcy mimo wszystko wyrwali się bojem z okrążenia i w końcu sforsowali rzekę. No ale jakżeby inaczej? Rosjanie trafiający do niewoli białoruskiej – to by dopiero był polityczny skandal!
Rosyjsko-białoruskie manewry prowadzone właśnie teraz przy polskiej granicy to nie przypadek – uważa białoruski niezależny analityk wojskowy Aleksander Alesin. Jego zdaniem, jest to odpowiedź na niedawny demonstracyjny przejazd amerykańskich czołgów wzdłuż wschodniej granicy RP, m.in. przez Suwałki i Białystok, w ramach operacji „Dragon Ride”.
„Manewry pod Brześciem to takie swoiste rosyjskie polityczno-wojskowe demarche. Chęć pokazania, że na każdy manewr przeciwnika odpowiemy kontrmanewrem” – ocenia Alesin.
Kresy24.pl
9 komentarzy
Paweł
15 kwietnia 2015 o 20:16Bardzo dobrze !! Niech Białorusini ćwiczą. W czasach PRL młodzi polscy oficerowie mawiali: „trzeba się szkolić, warto umieć strzelać! A do kogo będziemy strzelali, to inna sprawa”. Pod zaborami środowiska niepodległościowe dbały, żeby możliwie wielu Polaków służyło w wojsku, choćby i pruskim/niemieckim, choćby i carskim. To żołnierze z obcych armii obronili Polskę w roku 1920.
Nawet podziemie niepodległościowe po 1945 roku starało się umieszczać, jeżeli to było możliwe, młodzież w szkołach oficerskich. Dzięki temu zachód wzbogacił się o kilka nowoczesnych sowieckich samolotów 😉
ktośtam
15 kwietnia 2015 o 23:54Naprawdę chcecie, żeby człowiek dostał ataku serca czytając taki tytuł i streszczenie? Nie schodźcie na poziom brukowca, proszę.
TRAK
16 kwietnia 2015 o 20:06Zmień pampersa „ktosiu”. 🙂 Przez takich jak ty ,Polska zamiast dumnie stać wyprostowana, odkąd rządzą POpaprańcy ,chodzi na kolanach.
Paweł
17 kwietnia 2015 o 14:00Takie zbyt sensacyjne tytuły rzeczywiście niczemu dobremu nie służą. Informacja zawarta w artykule jest OK, ale sam tytuł… nie za bardzo. Krytyczna uwaga „ktośtama” jest słuszna. Kresy24 są wartościowym źródłem informacji, ale nadmierna sensacyjność może szkodzić.
Piotr Dąbrowski
16 kwietnia 2015 o 01:31GRUZ200
no comment
16 kwietnia 2015 o 11:56Mam tylko jedno pytanie. Czy byli na tych ćwiczeniach obserwatorzy z NATO? NIE. Skoro obserwatorzy rosyjscy uczestniczą w ćwiczeniach NATO, to dlaczego nie jest na odwrót. Rosjanie twardo dopominają się swoich praw, a ignorują te same prawa innych. CZAS UPORZĄDKOWAĆ te wzajemne relacje, albo szlaban dla Rosjan Putina.
Guest
16 kwietnia 2015 o 13:29USA kontrolują wszystkie oceany świata, a innym nie wolno. Faktycznie, czas na zmiany.
TRAK
16 kwietnia 2015 o 20:05Trollu, tylko różnica jest taka, że Rosja była i jest bandyckim, nieobliczalnym w swoich poczynaniach krajem, a Stany nie, że Rosjanie okupowali nas wielokrotnie i wymordowali (oprócz milionów ludzi z różnych narodów) 1,5 miliona(!) Polaków, a Amerykanie nie, więc przestań wypisywać bzdury, bo Polacy, to nie tępy naród. Doskonale znamy swoją historię i brać na plewy to swój, rosyjski ,rozpijaczony naród ,ale nie nas.
ltp
5 lutego 2016 o 14:35A kto wacie broni? Też pływają po całym świecie. Więc przestań łgać