Rosja poinformowała, że nie będzie uczestniczyć w trójstronnych konsultacjach z Australią i Niderlandami w sprawie zestrzelenia samolotu MH17 w 2014 roku nad Donbasem. Świadczy o tym komunikat rosyjskiego MSZ.
Według Rosjan od „pierwszego dnia” Niderlandy przyjęły wersję udziału Rosji w zestrzeleniu samolotu pasażerskiego i oba śledztwa w tej sprawie „okazały się jawnie stronnicze, powierzchowne i upolitycznione”.
Moskwa zrzuciła winę za niepowodzenie konsultacji na Hagę, która złożyła skargę przeciwko Federacji Rosyjskiej do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
„Takie nieprzyjazne działania Niderlandów sprawiają, że bezsensowne jest kontynuowanie trójstronnych konsultacji i naszego w nich udziału. Odpowiedzialność za zerwanie [konsultacji – red.] spoczywa zatem w całości na oficjalnej Hadze” – czytamy w oświadczeniu MSZ Rosji.
Moskwa zaznaczyła również, że nadal będzie kontaktować się z niderlandzkimi organami ścigania, ale w innych formułach.
Przypomnijmy, Rosja zgodziła się na konsultacje z Australią i Niderlandami w 2018 roku.
Państwa liczyły na pomoc rosyjskich funkcjonariuszy organów ścigania w śledztwie w sprawie MH17, ale Kreml nie poszedł na ustępstwa i nieustannie lansował swoją wersję katastrofy, obwiniając o nią Ukrainę, mimo dowodów z dochodzenia w sprawie winy rosyjskich najemników i wykorzystania rosyjskiej wyrzutni rakietowej „Buk”.
Przypomnijmy też, że Boeing 777 Malezyjskich Linii Lotniczych lecący z Amsterdamu do Kuala Lumpur został zestrzelony nad Donbasem 17 lipca 2014 r. Na pokładzie było 298 osób – 283 pasażerów i 15 członków załogi (obywatele Niderlandów, Malezji, Australii, Indonezji, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Belgii, Filipin, Kanady i Nowej Zelandii). Wszyscy zginęli. Katastrofa była największą w historii lotnictwa od 11 września 2001 roku. W tym czasie teren, na którym rozbił się samolot, był kontrolowany przez prorosyjskich „separatystów”.
Według ustaleń międzynarodowego zespołu śledczego samolot został zestrzelony z wyrzutni rakietowej „Buk”. Po katastrofie samolotu powróciła ona na terytorium Federacji Rosyjskiej. Śledczy wyjaśnili, że wyrzutnię dostarczono do Donbasu z obwodu kurskiego w Federacji Rosyjskiej. W maju 2018 roku Niderlandy i Australia oficjalnie oskarżyły Rosję o katastrofę lotu MH17.
10 lipca 2018 roku Niderlandy złożyły pozew przeciwko Federacji Rosyjskiej w Europejskim Trybunale Praw Człowieka. Indywidualne skargi od krewnych osób zabitych w katastrofie i pozew władz kraju zostały połączone.
Ukraina i inni członkowie Wspólnej Grupy Śledczej domagają się od Federacji Rosyjskiej uznania jej odpowiedzialności za tragedię.
Opr. TB, https://www.mid.ru/
fot. https://www.5.ua/
3 komentarzy
ktos
16 października 2020 o 08:55I niech Holandia dalej handluje z Rosja… bo jakos mimo oburzenia itd… panstwa Europejskie nie maja problemu zeby przyjmowac kase z Rosji.
Kocur
16 października 2020 o 09:02No tak, jak poczuli ogień w gaciach, to najlepiej odwrócić się na pięcie i powiedzieć „ja się tak nie bawię”.
Borys
16 października 2020 o 14:17Głupi ten Zachód. Przecież logicznym jest, że tylko rosyjski punkt widzenia jest jedynym prawdziwym. Tylko rosyjscy specjaliści, oczywiście tylko Ci mieszkający w Rosji, mają racje. Reszta świata się myli. Przecież tę wyrzutnię rakiet na moment wystrzału zajęli tchórzliwi ukraińscy dywersanci, jak niezwyciężona rosyjska obsługa, udała się na stronę celem zaspokojenia potrzeb fizjologicznych.