Prowokowany przez Rosję nowy konflikt graniczny z Gruzją może poważnie zdestabilizować sytuację w regionie. Rada Europy wzywa Moskwę do powstrzymania się od wszelkich działań, które mogą prowadzić do eskalacji konfliktu.
Rosyjscy żołnierze przesunęli o kilkaset metrów w głąb Gruzji słupy graniczne. Gruzińskie MSZ oskarżyło Rosję o prowokowanie konfliktu zbrojnego. To kolejna prowokacja po wtargnięciu na terytorium Gruzji w rejonie Citelubani i Orczosani, gdzie przejęli kontrolę nad 1600-metrowym odcinkiem międzynarodowego ropociągu Baku – Supsa i zbliżyli się na odległość 450 m do głównej gruzińskiej magistrali drogowej.
W sobotę przeciwko polityce Rosji wobec Osetii i Południowej i Abchazji protestowało w Tbilisi kilka tysięcy Gruzinów. Skandowali przed siedzibą władz „Powstrzymajcie Rosję!”, „Abchazja i Osetia Południowa to Gruzja!”.
Moskwa dąży do wywołania kolejnego konfliktu zbrojnego na Kaukazie – oświadczyła szefowa gruzińskiego Ministerstwa Obrony Tina Chidaszeli. Władze w Tbilisi poprzez ambasadę Szwajcarii przekazały do Moskwy notę protestacyjną, a gruzińskie MSZ zapowiedziało skargę do ONZ i OBWE.
Te niepokojące działania mogą jeszcze bardziej zdestabilizować region – powiedział przewodniczący Kongresu Władz Lokalnych i Regionalnych Rady Europy Jean-Claude Frekon w poniedziałek, 20 lipca, wzywając Rosję do powstrzymania się od wszelkich działań, które mogłyby prowadzić do eskalacji konfliktu.
Tymczasem rosyjskie MSZ przekonuje, że Rosja nie ma z tą sprawą nic wspólnego, a decyzję o postawieniu nowych słupów granicznych podjęła Osetia Południowa.
Przypomnijmy: 18 lutego, minister spraw zagranicznych FR Siergiej Ławrow i „szef dyplomacji” Osetii Południowej – separatystycznego regionu Gruzji, podpisali tzw. „Porozumienie graniczne” . Za naruszenie przez Rosję terytorialnej jedności Gruzji, na które powinna adekwatnie zareagować społeczność międzynarodowa, uznała ten akt szefowa gruzińskiego MSZ Tamar Beruczaszwili. Wcześniej, w styczniu tego roku, Rosja dokonała de facto aneksji drugiego separatystycznego gruzińskiego terytorium – Abchazji. Umowę rosyjsko-abchaską podpisali w listopadzie 2014 w Soczi Władimir Putin i reprezentujący tę separatystyczną gruzińską republikę Raul Chadżimbam. 23 stycznia 2015 ratyfikowała ją rosyjska Duma Państwowa.
Abchazja i Osetia Południowa ogłosiły się jako niezależne „republiki” po rosyjskiej wojnie z Gruzją w 2008 roku. Moskwa natychmiast je uznała, nawiązała stosunki dyplomatyczne, podpisała z obiema porozumienia o współpracy wojskowej i utworzyła na ich terytoriach swoje bazy wojskowe. Samozwańcze republiki uznały jedynie Wenezuela, Nikaragua i Nauru. Pozostałe kraje świata uznają je za część Gruzji.
Kresy24.pl
4 komentarzy
DeGoliador
20 lipca 2015 o 22:39Te czekistowskie bydlaki nie wiedzą ,co to życie w pokoju i przyjaźni. To degeneraci podpalający świat, niewiele różniący się od ekstremistów islamskich, czy terrorystów. Jedni i drudzy mordują na wielką skalę, tylko mają różne sposoby. Sowiet stara się to robić w „białych rękawiczkach”, ale mu to nie wychodzi … rękawiczki ociekają krwią tysięcy niewinnych ludzi. 🙁
Oby Rosja dostała od losu to ,na co od dawna zasługuje, a czym obdarza inne ,sąsiednie narody.
Dron
21 lipca 2015 o 11:13Prawda jest taka iż Rosja wyczuła że jest bezkarna.W końcu posunie się do takiego kroku iż wywoła wojnę światową.I niestety ale innego wyjścia nie ma.
Syøtroll
15 sierpnia 2015 o 09:57Prawda jest taka taka że każdy kogo Rosja poparła zasługuje według przez większości „proeuropejskich” Polaków na potępienie i kaźń w wykonaniu sił „proeuropejskich”. Pytanie brzmi ilu Południowych Osetyńców i Abchazów pragnie być Gruzinami ? Ktoś wie.
luiki
19 października 2015 o 20:51PRAWDA JEST TAKA ZE RUSKIE STALINOWCE TO BANDYCI I TERRORYSCI I ZAWSZE KŁAMIĄ