„Podtrzymajcie amerykańskie sankcje wobec nas i opuśćcie nasz rynek. To będzie korzystne dla obu strom” – domaga się od amerykańskich koncernów szef komisji spraw zagranicznych rosyjskiej Dumy Aleksej Puszkow. A więc taka jest odpowiedź Moskwy na plany zaostrzenia wobec niej zachodnich sankcji?
Wygląda to efektownie, ale spożywczym gigantom z USA specjalnie nie zaszkodzi, tym bardziej, że pewnie od dawna były one na taki scenariusz przygotowane. Jest to więc raczej propagandowe uderzenie w symbole amerykańskiego stylu życia niż w ich finanse. Bardziej ciekawe jest jak na brak cocacoli i hamburgerów zareaguje rosyjska młodzież.
Przypomnijmy, że już w ubiegłym roku – w odpowiedzi na wcześniejsze sankcje USA – rosyjskie władze rozpętały prawdziwą lawinę kontroli sanitarnych w restauracjach MCDonalds’a w całym kraju. Kwestionowano jakość sprzedawanych posiłków. W sierpniu opieczętowano cztery restauracje w centrum Moskwy, a w całym kraju czasowo zawieszono działanie dziewięciu.
W Rosji jest 435 restauracji McDonald’s, z czego w samej Moskwie – 115. Interesy korporacji reprezentują dwie spółki zależne – Moskwa-McDonald’s SA i McDonald’s Sp. z o. o. Ich dochód w 2013 roku wyniósł odpowiednio około 275,3 milionów euro i około 1 miliarda euro.
Na całym świecie MCDonald’s ma natomiast 35 tys. restauracji w 119 krajach, które codziennie odwiedza 70 milionów osób.
Z kolei Coca-Cola sama zaczęła w ubiegłym roku wycofywać swoje reklamy z rosyjskich stacji telewizyjnych. Koncern poinformował też, że sprzedaż jego napojów w Rosji spadła o 5 proc. w wyniku „niestabilności gospodarczej w regionie”.
Niedawno Coca Cola zapowiedziała, że zamknie produkującą napoje bezalkoholowe i mrożone herbaty fabrykę w Niżnym Nowogrodzie. Powód: spadek kursu rubla i słaba rosyjska gospodarka. Również konkurencyjna PepsiCo zamknie swoją fabrykę soków pod Moskwą.
Kresy24.pl