Może użyć w tym celu stacjonującej na półwyspie Floty Czarnomorskiej.
Moskwa próbuje zmusić Kijów do wstąpienia do Unii Celnej, która ma stanowić przeciwwagę dla Unii Europejskiej. Dotychczas stosowała sankcje ekonomiczne, ale może próbować także metod siłowych i użyć jako pretekstu stacjonującej na półwyspie Krymskim Floty Czarnomorskiej – uważa były minister spraw zagranicznych Ukrainy, Władimir Ogryzko cytowany przez „Wieczernyje Wiesti”.
Krym należy prawnie do Ukrainy od 1954 roku. Został jej formalnie „przekazany” przez Rosję z okazji 300 rocznicy ugody perejasławskiej, która – według przyjętej w Związku Sowieckim interpretacji historii – na zawsze „zjednoczyła” Ukrainę z Rosją. Rosjanie stanowią 60,40% ludności Krymu, Ukraińcy 24,01%, Tatarzy krymscy 10,21%.
Po upadku ZSRR Czarnomorska Flota Federacji Rosyjskiej pozostała na Krymie na prawach wynajmu bazy marynarki wojennej w Sewastopolu. Umowa podpisana pomiędzy Moskwą a Kijowem w 1997 roku przewidywała, że rosyjska flota będzie przebywała na terytorium Ukrainy do 2017 roku. Jednak w kwietniu 2010 roku, prezydenci Wiktor Janukowycz oraz Dmitrij Miediwediew podpisali tzw. Porozumienie Charkowskie przedłużające stacjonowanie rosyjskiej floty w Sewastopolu do 2042 roku w zamian za obniżenie ceny rosyjskiego gazu dla strony ukraińskiej.
W maju tego roku dowódca Floty Czarnomorskiej Aleksandr Fiedotienkow powiedział, że Sewastopol jest miastem rosyjskich marynarzy i do 2042 na pewno go nie opuszczą.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!