W grudniu 2010 r. szef rosyjskiej Prokuratury Generalnej Jurij Czajka obiecał polskiemu IPN pomoc w śledztwie dotyczącym obławy augustowskiej. Do dziś nic w tej sprawie nie drgnęło, ujawnia „Nasz Dziennik”.
Prokurator Dariusz Gabrel, szef pionu śledczego IPN, powiedział gazecie, że przedstawił stronie rosyjskiej oczekiwania i postulaty Instytutu. Chodziło o udostępnienie materiałów archiwalnych i realizację licznych wniosków o pomoc prawną. W odpowiedzi obiecano, że polskie wnioski zostaną rozpatrzone i zrealizowane jak najpełniej i najrzetelniej.
Rosjanie obiecali także, że IPN dostanie również brakujące tomy rosyjskiego śledztwa katyńskiego, w tym decyzję o jego zamknięciu. Tymczasem od grudnia 2010 r. Polska nie otrzymała żadnych nowych dokumentów katyńskich, nie pomogło też skierowanie skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Odmówiono nawet możliwości zapoznania się z tymi aktami w Moskwie, bez oficjalnego kopiowania.
Mieszkańcy ziemi augustowskiej próbowali dowiadywać się o los swoich bliskich zatrzymanych przez sowiecki Smiersz jeszcze w czasach PRL. Oczywiście bezskutecznie. W 1992 r. po raz pierwszy tematem zajęła się prokuratura, ale z powodu braku materiału dowodowego sprawę zawieszono. Wszystko rozbijało się o milczenie Rosji.
Główna Prokuratura Wojskowa Federacji Rosyjskiej w 1995 r. przyznała, że w lipcu 1945 r. siły sowieckie aresztowały 592 obywateli Polski spośród ponad 7 tys. zatrzymanych. „W stosunku do 575 z nich wszczęto sprawy karne i prowadzono śledztwo. […] Danym obywatelom Polski nie przedstawiono zarzutów, sprawy nie zostały skierowane do sądu, zaś los oskarżonych jest nieznany” – napisano
Dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu jest pesymistą. – W aktualnym kontekście uważam, że pewnie żadna pomoc prawna nie zostanie zrealizowana, mówi Gabrel.
Bliscy ofiar obławy augustowskiej rozważają zaskarżenie Rosji do Europejskiego Trybunału praw Człowieka. Ale losy skargi katyńskiej pokazują, że sędziowie ze Strasburga wcale nie muszą być dla nas życzliwi, pisze „NDz”.
Kresy24.pl za naszdziennik.pl
1 komentarz
Czytelnik
4 lutego 2016 o 17:01” Zostali oficjalnie potępieni i wyrzucenia na śmietnik historii. Zabijani tak, by nikt nigdy nie poznał miejsca ich pochówku, którym w najlepszym razie był rów w lesie bądź w polu, a nierzadko kloaczy dół na podwórzu PUBP.”
Roztrzelany oddział Jerzy Kułak
Cytat ten odnosi się do żołnierzy niezłomnych (wyklętych), trudno jednak ten artykuł w inny sposób skomentować.