Imperialne ambicje Władimira Putina wyraźnie przerosły możliwości rosyjskiej floty, która nie radzi sobie z przerzucaniem kolejnych transportów uzbrojenia do Syrii i zmuszona jest kupować tureckie statki transportowe.
Wielkie rosyjskie okręty desantowe nie nadążają z dostawami broni, sprzętu i amunicji. Jak podaje grupa Informacyjny Sprzeciw, jeszcze przed incydentami z wtargnięciem rosyjskich samolotów nad Turcję rosyjska armia zdążyła kupić 8 starych tureckich okrętów handlowych, które następnie przemianowano na „okręty pomocnicze rosyjskiej Floty Wojennej”.
Jeden z tych tureckich statków – zbudowany w 1985 r. kontenerowiec „Alican Deval”, obecnie pod nazwą „Dwinica-50” przepłynął właśnie Bosfor, wioząc z Noworosyjska „prezenty” dla syryjskiego dyktatora Asada.
Port w Noworosyjsku jest głównym źródłem zaopatrzenia dla syryjskich wojsk rządowych i rosyjskiego kontyngentu w Syrii. Na nabrzeżach widać duże ilości czekających na transport czołgów, bojowych wozów piechoty i ciężarówek.
Załogi dla zakupionych od Turcji rosyjskich statków rekrutowane są w Sewastopolu. Wojna w Syrii zaczyna kosztować Rosję coraz drożej – oceniają obserwatorzy.
Kresy24.pl
4 komentarzy
hmm
15 października 2015 o 16:39Teraz przynajmniej wiadomo do czego potrzebowali Rosjanie Mistrale…. do opercji w Syrii
Karol
15 października 2015 o 17:24Więcej botoksu, będzie pływać.
Darnok
16 października 2015 o 22:58A nie przyszło wam do głowy, że takim złomem z formalnego punktu widzenia łatwiej przepłynąć Bosfor niż flotyllą okrętów wojennych… W dodatku ich ew. strata nie będzie bolesna – można ich użyć do transportu wręcz jednorazowo…
P.S. W ogóle, to skąd mieli kasę na to, w końcu ruskie już podobno zbankrutowali przez sankcje 🙂
greg
20 października 2015 o 13:57kasę ? znów emerytury poszły w dół to znaleźli – niech wysyłają i żrą kit z okien i tak to im tam wszystko spłonie.