Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow odniósł się do oświadczeń USA, UE i Ukrainy dotyczących możliwej inwazji Rosji na Ukrainę na większą skalę.
Dziś na przykład rzecznik Pentagonu John Kirby powiedział, że rosyjskie ruchy na granicy z Ukrainą są niespotykanego rodzaju i wielkości. Dodał, że nie jest jasne jakie są intencje Rosjan. Wcześniej zaniepokojenie aktywnością rosyjskiego wojska blisko granic Ukrainy wyrażał m.in. sekretarz stanu USA Anthony Blinken przestrzegając przed rosyjskim atakiem na większą skalę.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że Rosja „nie stanowi zagrożenia dla nikogo” i jednocześnie oskarżył kraje NATO o coraz więcej „prowokacyjnych działań”. Jak przekonywał, Rosja podejmuje kroki dla zabezpieczenia swojego bezpieczeństwa, „jeśli są prowokacyjne akcje naszych przeciwników blisko naszych granic”.
Z kolei ambasador Rosji przy ONZ Dmitrij Polianski oświadczył, że Rosja nigdy nie zaatakuje Ukrainy, chyba że zostanie pierwsza sprowokowana. Dodał, że jest wiele gróźb ze strony Ukrainy i rzekomych prowokacyjnych akcji amerykańskich okrętów na Morzu Czarny.
Oprac. MaH, themoscowtimes.com, militarytimes.com
fot. Pixabay License
1 komentarz
qumaty
12 listopada 2021 o 17:21Te „chyba że zostaniemy sprowokowani” tu dość kluczowe. Wiadomo przecież że IIWŚ by nie było, ale pechowo „sprowokowaliśmy” Adolfa H. , „napadając” na radiostację w Gliwicach. Finowie też pechowo „sprowokowali” ruskich w 1939 „ostrzeliwując” pod Manilo sowieckie wojsko i nie było wyjścia, ruscy „musieli się bronić” 😉 Historia pełna jest „sprowokowanych” konfliktów, tymczasem stare porzekadło mówi: „kto chce uderzyć psa, kij znajdzie”.