Mikołaj Abaszew prześledził dzieje Rosji i zajrzał w jej przyszłość. Doskonaląc metodę Nostradamusa, wypracował własną i wyszło mu, że Rosja musi nazywać się inaczej.
Według Abaszewa, słowo „Rosja” jest złe. Bo „obce”. Pochodzi od skandynawskich wikingów – Waregów. A po drugie, bo ma w sobie złą energię i niestabilność. No i numerologicznie jest negatywne, dlatego Rosję stale nękały katastrofy, klęski i inne nieszczęścia: od rozdrobnienia dzielnicowego, przez wojny domowe, jarzmo tatarskie… Wyliczać by długo. Rzecz w tym, że nazwa „Rosja” była i jest – zdaniem Abaszewa – po prostu bardzo niekorzystna.
Co innego „Imperium Rosyjskie” – przekonuje Abaszew i daje przykłady: „Otworzyliśmy okno na Europę, dołączyliśmy Finlandię, zwyciężyliśmy Rzeczpospolitą (sic!)…
Dobra była też, jak wynika z wyliczeń Abaszewa, nazwa „ZSRR”: „Byliśmy pierwsi we wszystkim i zawojowaliśmy szóstą część kontynentu. No, ale tak na dobrą sprawę, Związek Radziecki, też był imperium i najpotężniejszym zdobywcą. A teraz znów jest „Rosja” i jest to jest ze wszech miar złe” – narzeka Abaszew i kontynuuje: „Słowo „Rosja” niesie ze sobą energię rozkładu. Nigdy wcześniej nie było tyle złodziejstwa i marnotrawstwa narodowego majątku. I tylu urzędników! Za to teraz produkujemy ich na pęczki, coraz więcej i więcej. Dlatego tyle jest korupcji i konfliktów”.
Ale Abaszew nie tylko marudzi. Wie, bo już to wyliczył, jak uniknąć złego losu: trzeba dla Rosji znaleźć nową nazwę. I on już ją zna, ale na razie tajemnicy nie zdradzi. Nie przyszedł jeszcze odpowiedni moment…
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!